Gdzie tylko się pojawi, skupia na sobie uwagę wszystkich. Jest ogromny, kolorowy, nie zawsze grzeczny, ale za to uroczy i chętny, by z każdym się przyjaźnić. Skąd się wziął i kim jest MOKuś, nowy „pracownik” Mysłowickiego Ośrodka Kultury?
– To pracownicy wpadli na ten genialny pomysł, aby mieć postać, która będzie odzwierciedleniem naszej placówki: bardzo aktywna, nieco zwariowana, będąca wszędzie maskotka Mysłowickiego Ośrodka Kultury, czyli MOKuś – tłumaczy Michał Skiba, dyrektor Mysłowickiego Ośrodka Kultury.
MOKuś narodził się w głowach rodzeństwa: Kingi, Jakuba i Mateusza Klubów, którzy swój projekt maskotki MOK-u zgłosili do konkursu. Jurorom ich pomysł spodobał się tak bardzo, że przyznali im pierwsze miejsce. Pracownicy instytucji nieco zmodyfikowali maskotkę i tak powstał MOKuś. To prawdziwy oryginał: trochę hipster w czerwonych dredach i kraciastej koszuli, którego wszędzie pełno i który zawsze zwraca na siebie uwagę, trochę hultaj i nicpoń, uwielbiający robić zamieszanie. Ale przede wszystkim postać o ogromnym sercu, która z każdym zbije piątkę i da się wyściskać. MOKuś jest dokładnie taki jak Mysłowicki Ośrodek Kultury. Gdzie będziemy mogli go spotkać?
– Będzie wszędzie! Będziemy się starali, aby MOKuś był wszędzie. Już w okresie zimowym będzie nam towarzyszył przede wszystkim na wydarzeniach Mysłowickiego Ośrodka Kultury – zapewnia Michał Skiba.
Oczywiście najwięcej pracy MOKuś będzie miał wiosną i latem. Uświetni akcje prowadzone przez MOK w terenie, zajrzy na plenerowe imprezy na rynku czy w Parku Słupna. Będzie szalał z dzieciakami i dbał o dobry humor uczestników miejskich wydarzeń. Każdy będzie mógł się do niego przytulić, zrobić sobie wspólną fotkę i razem popsocić.
Maskotki to domena klubów sportowych czy dużych przedsiębiorstw. Teraz do grona tych barwnych postaci dołączył MOKuś. Wypatrujcie go na mieście!