Większość czasu przez ostatnie 1,5 roku spędzili na nauce przed ekranami komputerów. 1 września uczniowie wrócili do szkolnych ławek. Jak podkreślają pedagodzy, powrót do nauki stacjonarnej cieszy, ale należy pamiętać, że pandemia jeszcze się nie skończyła. Dezynfekcja sprzętów i wietrzenie pomieszczeń to podstawa. Jakie poza tym zasady bezpieczeństwa obowiązują w mysłowickich szkołach?
– Dyżury są tak poukładane, żeby klasy na przemian mogły korzystać z korytarzy, żeby mogły się też poruszać, nie tylko cały czas pozycja siedząca przy biurku, ale żeby nie było tłumu, nie tłoczyć się na korytarzach – mówi Marietta Grabowska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 7 w Mysłowicach.
– Pilnujemy, żeby dzieci nie jadły nam posiłków na korytarzach – po to mają przerwy śniadaniowe zapewnione w klasach, mamy też odpowiedni system rotacji na obiadach, w szatniach, podzielone wyjścia – dodaje Eleonora Janowska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Mysłowicach.
Szkolne doświadczenia zaczęli dziś zbierać pierwszoklasiści, ale uczniowie klas drugich w ubiegłym roku również nie mieli wielu okazji, by przebywać w murach swoich placówek. Nauczyciele postarają się jednak, by mieli szansę poczuć, że tworzą społeczność szkoły.
– Dla maluchów mamy dodatkowe zajęcia, ale głównie to są zajęcia integracyjne i raczej nadrabiać będziemy szczególnie braki w takim socjalizowaniu się, uspołecznieniu, kontaktach rówieśniczych, z nauczycielami – zapewnia Marietta Grabowska.
Bo zamknięcie w domach i lekcje przed komputerem dały się we znaki wszystkim uczniom, młodszym i starszym. Teraz często muszą na nowo nauczyć się ze sobą rozmawiać, spędzać czas czy nawiązywać znajomości.
– Pedagodzy też sporo tutaj podejmują prób, działań, zajęcia integracyjne, mamy innowację, która się nie odbyła w tamtym roku, ze względu na to, że szkołę zamknęli, więc mamy nadzieję, że ta innowacja właśnie dotycząca emocji, przyjaźni, koleżeństwa w końcu będzie miała możliwość być zrealizowana i to będzie super też pomysł, żeby ten nasz plan, program zrealizować – mówi Eleonora Janowska.
Nauka zdalna najtrudniejsza była podczas pierwszej fali pandemii. Miały na to wpływ m.in. kwestie sprzętowe czy organizacyjne. Ale choć na tym polu udało się wypracować sposoby na efektywną edukację, nauka przed komputerem nie zastąpi tej tradycyjnej, w klasie. Po 1,5 roku przyszedł więc czas na nadrabianie nagromadzonych zaległości.
– Młodzież nie w każdym przedmiocie poradziła sobie, ucząc się samodzielnie, zdalnie. Są takie dziedziny nauki, w których, no niestety, ale kontakt z nauczycielem jest takim gwarantem sukcesu. Po powrocie w maju zdiagnozowaliśmy sobie osiągnięcia uczniów, na tej podstawie będziemy prowadzić zajęcia wspomagające, a także ruszamy z dużym projektem, który ma za zadanie rozwijać umiejętności, zdolności uczniów w przedmiotach przyrodniczo-matematycznych – zapowiada Ewelina Pokrywka, dyrektor II Liceum Ogólnokształcącego w Mysłowicach.
– Kolokwialnie powiem: policzyliśmy straty i wprowadziliśmy zmiany do naszych programów, a ponieważ są te zajęcia wspomagające, które ministerstwo przygotowało, więc jest olbrzymia szansa, że nadrobimy zaległości – dodaje Marietta Grabowska.
– Każdy wychowawca ma przyznaną dodatkową godzinę od dyrektora i w ramach tej godziny będzie z tymi dziećmi pracował, nadrabiał zaległości i rozwijał przede wszystkim ich pasje, bo to też jest ważne. Nie możemy zapominać, że są nie tylko zaległości, są też pasje i mam nadzieję, że te pasje będziemy wzmacniać – podkreśla Eleonora Janowska.
1 września na szkolnych korytarzach można było poczuć powrót do normalności. Naukę w pierwszej klasie zaczęło 1 094 małych mysłowiczan. We wszystkich szkołach w mieście w tym roku uczyć się będzie w sumie 7 239 młodych ludzi. Entuzjazm nie opuszczał dziś zarówno uczniów, cieszących się na myśl o rozpoczęciu nauki w szkolnych murach, jak i nauczycieli, którzy póki co biorą pod uwagę ten optymistyczny scenariusz, że ich placówki nie zostaną zamknięte. Zapewniają jednak, że jeśli znów będą musieli uczyć zdalnie, są na to przygotowani.