Zaszczepienie bakcyla filmowego i realizacja własnych produkcji krótkometrażowych to efekty warsztatów „Nakręcamy się” realizowanych w ramach projektu „Dźwig kultury”. Pomysł młodych dla młodych został zainicjowany przez Zosię Grodzką i Kacpra Górnego z Młodzieżowej Rady Miasta Mysłowice.
– Początkowo chcieliśmy sam film, bo to nas kręci. To kręci młodzież, tak? Fajnie by było dodać coś jeszcze i wpadliśmy właśnie na pomysł kręcenia filmu – informuje Zofia Grodzka, przewodnicząca Młodzieżowej Rady Miasta Mysłowice i inicjatorka warsztatów.
Założeniem warsztatów była nie tylko prezentacja ambitnego kina, ale także pokazanie jego aspektów technicznych, dzięki którym uczestnicy mogli wyprodukować własne filmy krótkometrażowe pod okiem grupy Vetus Art Studio, czyli Olafa Trzewiczka, Bazylego Zonia, Huberta Miśka i Kajetana Mikołaja.
– Młodzi podzielili się na ekipy filmowe. Każdy miał przydzieloną rolę, zaczynając od operatorów, przez dźwiękowców, aż do oświetleniowców. Mieliśmy wielu aktorów, których mogli zaprzęgnąć do pracy. Podczas prezentacji historii filmu pokazywaliśmy klasyki filmowe, ich kadry. W pracach młodych widać nawet lekką inspirację tymi właśnie pokazywanymi przez nas dziełami – wyjaśnia Olaf Trzewiczek, współprowadzący zajęcia.
Uczestnicy podczas warsztatów zrealizowali dwa krótkometrażowe filmy pt. „Pingwin” i „Różowy króliczek”. Dla większości z nich było to pierwsze spotkanie z produkcją filmową. Czy pasja została zaszczepiona?
– W sumie już częściowo kontynuuję, bo już bierzemy udział w konkursie ze szkoły z kilkoma osobami. Z kamerą właśnie miałem pierwszy raz do czynienia, tak żeby coś nagrywać. Tak samo z mikrofonem. No i na pewno z takim pisaniem scenariusza – mówi Mateusz Wowra, uczestnik.
„Nakręcamy się” to jedna z sześciu inicjatyw realizowanych w ramach projektu „Dźwig kultury” w trzech mysłowickich dzielnicach: Morgi, Wesoła i Dziećkowice. To też jedyne działanie młodzieży dla młodzieży.
– Mało tego, zapraszają inną młodzież, która potrafi już coś sobą reprezentować, potrafi czymś zarazić i właśnie cieszę się, że w tym programie zajęcia nie są prowadzone przez wybitnych specjalistów, a są to zajęcia prowadzone przez pasjonatów, niewiele starszych od tych, którzy brali udział – podsumowuje Barbara Wójcik-Wiktorowicz, Mysłowicki Ośrodek Kultury.