Choć jest jedynie w planach i ma ewentualnie powstać dopiero za 15- 20 lat, niektórzy mieszkańcy już wszczynają protest. Na 4 lipca zaplanowano pierwszą akcję blokady dróg w mieście, która ma stanowić wyraz sprzeciwu wobec planów budowy drogi przez południowe dzielnice miasta.
Wezwanie do protestu
Na początku czerwca na jednym z portali społecznościach Rada Dzielnicy Larysz- Hajdowizna zamieściła wpis poniższej treści:
„31 maja 2016 roku odbyło się kolejne spotkanie mieszkańców w sprawie protestu przeciwko budowie dróg tranzytowych przez dzielnice południowe Mysłowic. Ustalono, że rozpoczynamy czynny protest, który będzie polegał na blokadach dróg w Mysłowicach. Pierwszy protest odbędzie się na dwóch drogach 4 lipca. Protesty będą organizowane do czasu kiedy władze miasta odstąpią od projektowanych rozwiązań komunikacyjnych. No to pyrsk ludkowie !!!”
Nie tranzytowa
Wpis nie pozostał bez odpowiedzi magistratu. Po tym jak wielu mieszkańców zainteresowało się sprawą, zastanawiając się o budowie jakiej drogi wspomina wpis, Urząd Miasta wydał komunikat.
– W związku z powyższym informujemy, że nie planuje się budowy dróg tranzytowych w południowych dzielnicach miasta. Ślad wspomnianej drogi zabezpieczono w dokumentach planistycznych miasta już na początku lat 90. Wtedy ktoś chciał, żeby miała nawet 70 metrów szerokości. Tak nigdy nie będzie. Będzie to zwykła miejska droga zbiorcza, a nie trasa tranzytowa – mówi Kamila Szal, rzecznik prasowy UM Mysłowice.
Zabezpieczenie na wypadek rozbudowy
Droga, o której mowa w komunikacie to planowane od 1993 roku (starsi wiekiem samorządowcy wspominają, że była planowana jeszcze wcześniej) przedłużenie ulicy Obrzeżnej Zachodniej prowadzące od autostrady A4 przez dzielnice Morgi, Larysz-Hajdowizna, Kosztowy i Krasowy. Już wtedy pomyślano i zabezpieczono się przed sytuacją rozwoju dzielnic południowych. Są to rejony Mysłowic, w których na przestrzeni ostatnich lat przybywa mieszkańców. Atrakcyjne działki w dobrze skomunikowanym mieście cieszą się dużą popularnością, tak więc nic dziwnego że w tych rejonach przybywa nam mysłowiczan. Dlatego już wiele lat temu wzięto pod uwagę możliwą konieczność rozbudowy siatki miejskich dróg. Narysowana jedynie w planach droga ma zapobiec sytuacji zablokowania ruchu na południu miasta, które może mieć miejsce w przyszłości.
– Kiedyś istniejące drogi nie będą już wystarczające, dlatego musimy mieć rezerwę terenową pod nową ulicę. Dokumenty, w których ujęto przedmiotową drogę mają wyłącznie charakter planistyczny. Na tę chwilę nie podejmuje się żadnych działań zmierzających do budowy tejże drogi – podkreśla Szal.
Termin budowy planowanej drogi nie jest znany. Konieczność jej wybudowania może mieć miejsce za 15-20 lat, ale i możemy mieć do czynienia z sytuacją, że takiej konieczności nie będzie wcale.
Zakaz budowy na wyznaczonych działkach
Niemniej w związku z planami, na wyznaczonych działkach, którymi ma przebiegać droga, Urząd Miasta zakazuje rozpoczynania budowy. Oznacza to, że jeśli któryś z właścicieli chciałby np. rozpocząć budowę domu na takiej działce, nie otrzyma pozwolenia na budowę.
Zaznaczyć tutaj należy, że takich pozwoleń magistrat od lat nie udzielał, dlatego w planowanym śladzie drogi nie znajdują się żadne budynki mieszkalne. Dlatego też nie ma zagrożenia, że doszłoby do sytuacji, że dom któregoś z mieszkańców musiałby zostać wyburzony.
Ślad planowanej drogi biegnie zarówno przez grunty prywatne (52%), jak również przez nieruchomości należące do miasta i Skarbu Państwa (48%).
Na temat konfliktowej drogi w naszym studiu dyskutowali mysłowiccy radni. Dlaczego Tak, Dlaczego Nie: radni o problematycznej drodze-widmo
[KGVID width=”640″ height=”360″]http://w.itvm.pl/2016/06/dt-drogi.mp4[/KGVID]