Choć wielu o nich zapomniało, to są tacy, którzy chcą by mysłowiczanie pochodzenia żydowskiego zostali odpowiednio upamiętnieni. W związku z tym od kilku lat na terenie cmentarza żydowskiego w Mysłowicach trwają prace inwentaryzacyjne, którymi zajmuje się historyk i genealog dr Sławomir Pastuszka.
– Wbrew pozorom mamy wrażenie, że dużo się zachowało, jeszcze pod warstwą ziemi, pod warstwą roślinności spoczywają nagrobki, które czekają na wydobycie, czekają na sfotografowanie, czekają na spisanie, przede wszystkim ci ludzie, których upamiętniają te nagrobki na wydobycie z zapomnienia – mówi dr Sławomir Pastuszka, historyk i genealog.
Przypomnijmy, że cmentarz żydowski w Mysłowicach po latach starań został kilka miesięcy temu wpisany do rejestru zabytków o co zadbał aktualny prezydent Mysłowic Dariusz Wójtowicz. Nekropolią zajmuje się ZOMM i przede wszystkim społecznicy, którzy od kilkunastu lat cmentarz sprzątają i stawiają do pionu zdewastowane macewy.
– Poprzednie władze mówiły o tym, że nie mają ludzi do zrobienia tego, bardzo by chcieli, ale nie mają ludzi, no to się skrzyknęliśmy w piątkę najpierw i udowodniliśmy władzom miasta, że to można zrobić – dodaje Bogusław Polak, prezes Mysłowickiego Towarzystwa Historycznego im. Jacoba Lustiga.
I tak jest do dzisiaj, mimo tego, że ciągle pojawiają się wandale, którzy prace społeczników i jednostek miejskich niszczą.