Choć zima dopiero się rozkręca, sezon grzewczy już trwa. Pożary sadzy w przewodach kominowych to jedno z najczęstszych zagrożeń w tym okresie. Dochodzi do nich nagle, a skutki mogą być bardzo poważne.
– Jeżeli mamy taką sytuację w własnym domu, musimy zrobić kilka podstawowych rzeczy. Przede wszystkim nie panikować. Musimy zejść do piwnicy, zamknąć urządzenie grzewcze, zamknąć kocioł, zamknąć dopływ powietrza. Wyjść z tego pomieszczenia, uchylić okno, żeby to pomieszczenie było wentylowane. Wychodzimy na spokojnie, dzwonimy na straż pożarną. Nie siedzimy, nie wdychamy dymu – mówi Maciej Kaszek, mysłowicki kominiarz.
Pożar sadzy to efekt samozapłonu gazów powstałych podczas spalania, które gromadzą się w przewodzie kominowym i gwałtownie podnoszą temperaturę.
– Pamiętajmy, że taka sadza, która się zapali potrafi osiągnąć temperaturę rzędu 800, nawet do 1000 stopni Celsjusza. Może spowodować popękanie elementów konstrukcyjnych tego przewodu kominowego, a czasami dochodzi do przeniesienia się pożaru do przestrzeni międzystropowej – podkreśla mł. bryg. Wojciech Chojnowski z Komendy Miejskiej PSP w Mysłowicach.
Regularne czyszczenie kominów i obowiązkowe przeglądy to podstawowa forma profilaktyki. Tematy związane z bezpieczeństwem i odpowiedzialnym ogrzewaniem będą poruszane podczas 9. Mysłowickiej Konferencji „OddychajMY świadomie”, 18 grudnia, w MOKu przy ul. Grunwaldzkiej 7.


















