Do tragicznego zdarzenia w następstwie – najprawdopodobniej – zapalenia metanu doszło w poniedziałek, 6 października 2014 o godz. 20.55 na Ruchu Wesoła KWK Mysłowice-Wesoła, w ścianie 560 na poziomie 665 m. W rejonie zdarzenia znajdowało się wówczas 37 górników. 36 z nich udało się odnaleźć, ciągle trwają poszukiwania ostatniego górnika. Mężczyzna jest mieszkańcem mysłowickiej dzielnicy Wesoła. 

Rozpoczęta natychmiast akcja ratownicza pozwoliła na szybkie wywiezienie na powierzchnię najpierw sześciu, potem kolejnych poszkodowanych. Trafiali do szpitali, w większości siemianowickiej oparzeniówki. Akcję prowadziły trzy zastępy ratowników z KWK Mysłowice-Wesoła i trzy z CSRG. Utrudniły ją dymy, wskazujące na pożar. Stopniowo nawiązywano kontakt z kolejnymi górnikami, z których ostatni wyjechali na powierzchnię około 1.25. Na jednego nie udało się trafić, mimo kontynuowania poszukiwań przy znacznym zadymieniu.

Na miejscu akcji obecny był p.o. prezesa KHW SA Zygmunt Łukaszczyk, a także wojewoda śląski, Piotr Litwa.

 – Tak poszkodowani jak ich rodziny zostały otoczone opieką ze strony KHW. Psychologom pracującym w Holdingu pomagali psycholodzy policyjni, specjalizujący się w kontaktach z ofiarami i ich rodzinami.We wtorek, 7 października 2014 o godz. 6.00 rano w szpitalach przebywało 28 górników, z tego 18 w Szpitalu Oparzeniowym w Siemianowicach Śl., siedmiu w stanie bardzo ciężkim z uwagi na oparzenia dróg oddechowych. – informuje Wojciech Jaros z Katowickiego Holdingu Węglowego

Akcja poszukiwawcza jest nadal prowadzona. Przy czym trwa przygotowanie do stałego monitoringu chromatograficznego składu powietrza z rejonie zdarzenia. Specjaliści ocenili bowiem, iż wypływ metanu może się powtórzyć. A ponieważ wciąż nieznana jest przyczyna zapalenia, nie można ryzykować życia zastępów ratowniczych.