Pospolity ziemniak, na Śląsku nazywany kartoflem, był głównym bohaterem imprezy, jaka odbyła się w centrum dzielnicy Larysz. Impreza, którą od lat organizuje Zespół Szkolno- Przedszkolny nr 3, w tym roku była wyjątkowo huczna.
– Tradycje Kartofeljubla, czyli święta pieczonego ziemniaka kontynuujemy, a sięgają one już dwudziestu lat. Po raz pierwszy piekliśmy z dziećmi ziemniaki gdzieś na polu, następnie święto przeniosło się do szkoły, natomiast dzisiaj jesteśmy na Palcu na Winklu, gdzie wspólnie bawimy się dzięki wsparciu Rady Osiedla i stowarzyszenia Progres. – mówi dyrektor Katarzyna Ługowska.
Jak to przy imprezie z ziemniakiem w nazwie, nie mogło zabraknąć kulinarnych akcentów. Uczniowie szkoły podstawowej przygotowali dania z kartofli, które zostały poddane ocenie. Nie zabrakło także wystawy prac plastycznych, w której także królowały ziemniaki.
– Kartofel był zawsze na Śląsku podstawą jedzenia, w tych najcięższych czasach kartofel plus kąsek śledzia słonego to była podstawa. Jak była bieda to się jadło cebulę i kartofle. Kartofle zawsze wyrosły, dzięki nim się nie głodowało i tak kartofel stał się tym podstawowym warzywem. – wyjaśnił Eugeniusz Starzak ze stowarzyszenia Progres.
Teraz kartoflowi poświęcono piknik, który w słoneczny dzień do Larysza ściągnął rzeszę mieszkańców. Impreza rozpoczęła się od występów dzieci, które ze sceny zaprezentowały bogaty program artystyczny.
– Mamy tutaj także kołocz pieczony panią, która jeszcze potrafi to robić. Dzieci jak i dorosłych cieszą z pewnością losy przygotowane przez szkołę. – mówi Maria Musioł z Rady Osiedla Larysz- Hajdowizna.
Nazwa „kartofeljubel” mieszkańcom miasta, którzy nie mają śląskich korzeni niewiele mówi. Co oznacza ta nazwa wyjaśnił prezydent Mysłowic.
– Jedni mówią pyry, inni kartofle, a jeszcze inni po prostu ziemniaki. A jubel to jest po śląsku zabawa. Nazwa kartofeljubel to nic innego, jak zabawa przy kartoflu. – wyjaśnił prezydent Edward Lasok.
Pierwsza ziemniaczana impreza na Placu na Winklu spotkała się ze sporym zainteresowaniem mieszkańców, którzy w rodzinnej atmosferze mieli okazję spędzić dzień na świeżym powietrzu.