Siatkarki z Mysłowic wciąż walczą o wejście do grupy najlepszych ośmiu zespołów zaplecza Orlen Ligi. W ostatnim spotkaniu podopieczne Rafała Kalinowskiego w trzech setach pokonały sąsiada z ligowej tabeli – Karpaty Krosno.
Po ostatniej porażce w Jastrzębiu-Zdroju sytuacja silesianek, które wciąż walczą o uniknięcie gry w play-out, była nie do pozazdroszczenia. Zespół z Mysłowic do końca rundy rewanżowej, nie patrząc na wyniki rywali, musiał wygrywać – w tym w tak ważnych spotkaniach jak sobotnie z sąsiadem z tabeli, Karpatami Krosno. Również podopieczne Dominika Stanisławczyka nie zamierzały zasypiać gruszek w popiele i liczyły, że na Górnym Śląsku przybliżą się do gry w play-off.

Tymczasem spotkanie lepiej rozpoczęły miejscowe, które po wyrównanym początku zaczęły wypracowywać niewielką przewagę, która pod koniec pierwszego seta urosła do ośmiu oczek.

– Ta partia była pod nasza kontrolą. Kluczem do zwycięstwa było wyłączenie lewego skrzydła przeciwniczek. Krośnianki musiały przez to grać drugim skrzydłem i trochę przez środek, a tam już czekał nas blok – relacjonował Rafał Kalinowski, trener Silesii Volley Mysłowice. Szkoleniowiec Ślązaczek nie ukrywał, że kluczem do zwycięstwa była mocna, mierzona zagrywka. – Celowaliśmy w Paulę Słonecką, przez co rozgrywająca musiała grać wysokie piłki. Dzięki temu wygraliśmy pierwszego seta – dodał Kalinowski.

W drugiej odsłonie meczu obraz gry nie uległ zmianie. W szeregach przyjezdnych coraz śmielej radziła sobie Iwona Grzegorczyk, jednak osamotniona w ataku skrzydłowa Karpat nie była w stanie rywalizować z dobrze dysponowanymi tego dnia silesiankami. Zespół z Mysłowic zbudował kilkupunktową przewagę, kontrolując wydarzenia na boisku do ostatniej piłki, którą zakończył przy stanie 25:17.

Siatkarki Rafała Kalinowskiego zarówno trenerowi, jak i kibicom, którzy zasiedli na trybunach przy Bończyka, pokazały, że potrafią być też mistrzyniami dramaturgii. Silesia Volley prowadziła w trzeciej odsłonie meczu już 20:13, by momentalnie stanąć w miejscu. – Najwyraźniej dziewczyny myślami były już w szatni. Koncentracja spadła do zera, na co natychmiast zareagował przeciwnik, doprowadzając do stanu po 23 – tłumaczył trener Kalinowski. Silesiankom udało się przełamać niemoc, a po oddanej za darmo piłce wynik seta ustaliła w nietypowej dla siebie roli Ewelina Polak, atakując piłę tuż za siatkę.

Silesia Volley MOSiR Mysłowice – AZS PWSZ Karpaty Krosno 3:0
(25:17, 25:17, 27:25)

{mp4remote}/images/itvm/2015/01/silesia-karpaty.mp4{/mp4remote}