fot.UM

Na terenie Mysłowic znacząco wzrosła ilość dewastacji infrastruktury miejskiej, takiej jak place zabaw, wiaty przystankowe czy śmietniki. Wiąże się to z wysokimi kosztami napraw, a co za tym idzie, mniejszym nakładem finansowym na zakup np. nowych elementów na place zabaw dla najmłodszych.

Kradzieże i dewastacje to nic innego jak niszczenie wspólnego miejskiego mienia, z którego korzystają wszyscy mieszkańcy. Tylko w ostatnim czasie zniszczony został zestaw zabawowy na ul. Bocznej, bramka wejściowa na wybieg dla psów, huśtawka gniazdo czy zestaw sprawnościowy na ul. Bończyka, karuzela i bramka wejściowa na ul. Fików. Podobnie na ul. Konopnickiej (dwa wózki zjazdowe w zestawie zabawowym, ścianki boczne w zestawie zabawowym, ślizgi podtrzymujące wózki), karuzela na ul. Górniczej oraz huśtawka wahadłowa na ul. Armii Krajowej. Identycznie sytuacja wygląda w przypadku ławek czy wiat przystankowych oraz oznakowania.

Ponadto z okazji obchodów 1 i 3 maja na terenie miasta wywieszone zostały flagi, które zostały skradzione w dzielnicy Brzezinka i z ronda Unii Europejskiej. Każda taka naprawa wiąże się z kilkaset złotowym wydatkiem, który ponoszą mysłowiczanie.

Od początku bieżącego roku urząd wydatkował ponad 100 tys. zł. uzupełniając skradzione i naprawiając zniszczone elementy infrastruktury, za co mógłby powstać np. plac zabaw.

W chwili obecnej, po uruchomieniu inteligentnego miejskiego monitoringu zdecydowanie łatwiej będzie interweniować i przeciwdziałać takim sytuacjom, jednak przypominamy, że dużo zależy od nas – mieszkańców – i od naszej reakcji.