fot.arch.itvm.pl

Scena Kameralna w Teatrze Śląskim będzie nosiła imię Bernarda Kraczyka. Zmarły w sierpniu aktor na scenie śląskiego teatru występował przez ponad 60 lat. W ten sposób aktorzy i widzowie teatru oddadzą hołd wybitnemu artyście, który na swoim koncie ma setki kreacji aktorskich.

Pochodzący z Mysłowic, wybitny śląski aktor Bernard Krawczyk, zmarł w wieku 87 lat. Do końca życia był aktywny zawodowo. Jego ostatnią sztuką były głośne „Himalaje” Roberta Talarczyka. Przez ostatnie dwa lata, na scenie Teatru Śląskiego, grał także monodramem Tadeusza Różewicza „Śmieszny staruszek”.

Bernard Krawczyk ukończył Studium Dramatyczne przy Teatrze Śląskim, zadebiutował w 1952 roku. Na swoim koncie ma setki ról, grał na teatralnych deskach oraz przed obiektywami kamer. Grał w sztukach W. Szekspira, W. Gombrowicza, S. Becketta czy S. Mrożka. Za swoje kreacje otrzymał kilka Srebrnych i Złotych Masek. Choć otrzymywał liczne oferty pracy m.in. od dyrektorów teatrów w Warszawie, Wrocławiu i Łodzi, nigdy nie zdecydował się na wyjazd ze Śląska.

Pożegnalny koncert

W poniedziałek 24 września na pożegnalnym koncercie, podczas którego artyści i widzowie wspominali mistrza, rozmawiano m.in. o formie upamiętnienia aktora. Z inicjatywą nazwania Sceny Kameralnej jego imienia wyszła aktorka Bogusława Kożusznik-Kurosadowa, a pod petycją wcześniej podpisało się liczne grono pracowników teatru, przedstawiciele środowiska artystycznego oraz sami widzowie.

Niebawem więc Scena Kameralna będzie miała swojego nowego patrona. Do inicjatywy dołączyło się także grono mecenasów z Rady Mecenasów Teatru Śląskiego, deklarując sfinansowanie odlewu z brązu upamiętniającego aktora.

Rzeźba w formie posągu lub postaci na ławce, stanie przed wejściem do teatru od strony ul. Warszawskiej.