Jak dawniej wyglądały pisanki i święconki, albo kto był najsowiciej moczony w Śmigusa Dyngusa? Na te i inne pytania z pewnością chętnie odpowie podczas kolejnego Muzealnego Czwartku historyk i regionalista Tomasz Wrona. Spotkanie odbędzie się 3 marca, o godz. 17.00, w siedzibie Muzeum przy ul. Stadionowej 7a.
Obchody Wielkiego Tygodnia zaczynają się Niedzielą Palmową. Wtedy też katolicy udają się do kościoła, by poświęcić wielkanocne palmy. Ten zwyczaj nawiązuje do uroczystego, triumfalnego wjazdu Chrystusa do Jerozolimy, ponieważ palma w kulturze grecko-rzymskiej była symbolem właśnie tryumfu i zwycięstwa:

Nazajutrz wielki tłum, który przybył na święto, usłyszawszy, że Jezus przybywa do Jerozolimy, wziął gałązki palmowe i wybiegł Mu naprzeciw. Wołali: „Hosanna! Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie”, oraz „Król izraelski!” (J 12, 12-16).

Palmy wykonuje się m.in. z wierzby, leszczyny, cisu czy bukszpanu. Z poświęconej palmy robiło się krzyżyki, które później zatykano na polach by przyniosły urodzaj, a w domach i oborach miały chronić przed nieszczęściem.

Wielka Środa to czas sprzątania, zwanego grzebaniem żuru i grzebaniem śledzia. Wielki Czwartek z kolei jest kojarzony głównie z cichnącymi dzwonami, które zastępują drewniane klekotki. Dawniej chłopcy biegali pod kościołem i po wsi, aż do soboty, klekocząc nimi. Najświętszy Sakrament zostaje tego dnia przeniesiony do ciemnicy. Najobfitszy w obrzędy jest Wielki Piątek, prawdopodobnie nieszczególnie lubiany przez dzieci, które dostawały tego dnia klapsy od ojca, mówiącego przy tym „Boże za rany”. Wielka Sobota to czas na ostatnie porządki, a także na kraszenie pisanek , przygotowanie święconki, czyli koszyczka z wielkanocnymi specjałami. Podczas wieczornej mszy następuje święcenie ognia i wody.

Wielkanoc zaczyna msza rezurekcyjna wczesnym rankiem, odprawiana ku chwale Zmartwychwstania Pańskiego. Jest to najradośniejsze dla katolików święto, celebracja życia, zwycięstwa nad śmiercią. Po mszy przychodzi czas na świąteczne śniadanie, dzielenie się jajkiem. Kiedyś dzieci szukały po nim Zajączka ze słodyczami i prezentami. Kolejne dni upływają rodzinnie, niegdyś odwiedzało się wtenczas sąsiadów. Po dziś dzień świętowany jest Śmigus Dyngus, kiedy to wykręca się „mokre psikusy”.

Jeśli macie ochotę zagłębić się w tradycję i ciekawe szczegóły dawnych obchodów tego szczególnego czasu, już dziś zapraszamy na kolejny muzealny czwartek. Regionalista i historyk Tomasz Wrona z pewnością zaciekawi uczestników interesującym wykładem okraszonym charakterystycznym sobie humorem.

plakat maly 11
fot.mat.org