W ramach 70. "Muzealnego czwartku" odbyło się spotkanie z twórcą śląskich westernów – Józefem Kłykiem, a także projekcja jego filmu pt. „Dwaj z Teksasu”.

 – W progach muzeum gościmy Józefa Kłyka,  aktora, reżysera, operatora kamery, realizatora ale również malarza i gawędziarza. Można by rzec artystę kompletnego. ​Pan Józef od 40 lat zajmuje się robieniem filmów o różnej tematyce. Głównie znany jest jako twórca śląskich westernów – komentuje Adam Plackowski , dyrektor Muzeum Miasta Mysłowice.

Zamiłowanie do filmu Józef Kłyk odkrył w wieku kilkunastu lat. Jako siedemnastoletni chłopak zatrudnił się w kinie objazdowym.

– Wtedy też mając do dyspozycji kamerę nakręciłem swój pierwszy film, parodie Charlie Chaplina. Później przyszła kolej na Harolda Lloyda, Bustera Keatona i inne gwiazdy kina niemego – wyjaśnia Józef Kłyk.

Nic nie wskazywało no to, że Kłyk zacznie kręcić westerny. Do czasu, gdy w jego ręce wpadła książka o pewnej osadzie w Teksasie, o swojskiej nazwie Panna Maria. W osadzie tej mieszkali sami Ślązacy. Wtedy to Józef Kłyk przypomniał sobie, że właśnie w Bojszowach są ślady owych "amerykańskich Ślązaków". 

– Przygodę z westernem zacząłem od filmu  „Napad na dyliżans”. Od sąsiada pożyczyłem stary powóz typu landauer, wspólnie z ekipą przerobiliśmy go na dyliżans. Sąsiad był tak pomocny, że użyczył nam jeszcze konie i zdecydował się nawet powozić – opowiada Józef Kłyk.   –  Akcja była prosta. Napad na dyliżans, skradzione złoto i wyzwanie przed szeryfem, który musi je odzyskać. I tak zabawa przerodziła się w filmowanie – dodaje Kłyk.

Józef Kłyk zrealizował ponad 80 filmów o tematyce westernowej i historycznej, rozsławiając Bojszowy –  swoją rodzinną miejscowość na całym świecie. 

{mp4remote}/images/itvm/2013/11/klyk.mp4{/mp4remote}