Kilka minut przed 21:00 na kopalni Mysłowice- Wesoła najprawdopodobniej doszło do wybuchu metanu. Trwa akcja ratunkowa. Sytuacja jest dynamiczna, z minuty na minutę napływają do nas nowe informacje.
Do zapalenia się metanu doszło 660 metrów pod ziemią. W rejonie zdarzenia było prawdopodobnie 37 górników. Na powierzchnię zostało już wywiezionych 35 osób, które zostały odwiezione do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, szpitala górniczego w Sosnowcu oraz szpitala w katowickich Murckach. Stan trzynastu z nich określany jest jako ciężki, poparzenia sięgają 80-90% powierzchni ciała. Ciągle trwają poszukiwania jeszcze jednego górnika.
– Ewakuowaliśmy 35 osób obecnie trwają poszukiwania, czy jeszcze kogoś nie było pod ziemią. Stan większości z górników określany jest jako stabilny, nie było tak jak początkowo oceniali ratownicy, że są to bardzo ciężkie obrażenia. – mówi Wojciech Jaros, rzecznik prasowy KHW.
Rodziny poszkodowanych przybywają na teren kopalni, gdzie mogą liczyć na pomoc psychologów.
– Miasto na miejsce skierowało czterech psychologów, których zadaniem jest pomoc rodzinom poszkodowanych. Mysłowice są miastem górniczym, doniesienia o takich wypadkach zawsze mocno poruszają całą naszą lokalną społeczność. – informuje prezydent Mysłowic Edward Lasok
Na miejscu pracuje również wojewoda śląski Piotr Litwa.
O sytuacji w mysłowickiej kopalni będziemy informować na bieżąco. Pierwszą informację o zdarzeniu otrzymaliśmy na nasz Sygnał24.
Aktualizacja: 7 października godzina 11:00
W szpitalach przebywa 28 górników, którzy zostali poszkodowani w wypadku na kopalni Mysłowice- Wesoła. Osoby z najcięższymi poparzeniami przebywają w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
Do zapalenia się metanu doszło 660 metrów pod ziemią. W rejonie zdarzenia było 36 górników. Obecnie trwają poszukiwania ostatniego górnika. Mężczyzna jest mieszkańcem Mysłowic, jak poinformował media jego ojciec, górnik nazywa się Bogdan Jankowski, ma 42 lata. Od 24 lat pracuje w mysłowickiej kopalni.