„Kolorowy Potwór (…) najpierw wypatruje smutki swoimi wielkimi ślepiami. Potem bierze je na rogi, a na końcu zmiata je nonszalancko swoimi długimi dredami. Mieć takiego potwora w domu (nawet pod łóżkiem!) to szczęście”. Zarówno Kolorowego Potwora czy Gitarę Dżesikę uszyte przez mysłowiczanki, jak i inne gigantyczne „Pożeracze smutków” znajdziecie na aukcjach pod szyldem „Nauczyciele szyją dla WOŚP”.
Angelika Lelek i Kaja Piasecka z I Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Kościuszki w Mysłowicach włączyły się w ogólnopolską akcję „Nauczyciele szyją dla WOŚP”. Angelika uszyła Kolorowego Potwora inspirowanego postacią z książeczki pod tym samym tytułem i Glorię Herbusię, czyli filiżankę wraz z torebką herbaty według projektu uczennicy I LO Olgi, a Kaja ogromną Gitarę Dżesikę. Wszystkie pluszaki są gigantyczne, mięciutkie i unikatowe, a dochód z ich sprzedaży zasili konto Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Tutaj znajdziecie „Pożeracze smutków” z całej Polski, a jest ich w tym roku ponad 140.
– „Nauczyciele szyją dla WOŚP” to ogólnopolska i oddolna inicjatywa, podczas której nauczycielki i nauczyciele szyją ogromne, kolorowe pluszaki, tzw. Pożeracze smutków. Następnie są one wystawiane na aukcjach Allegro dla WOŚP. W zeszłym roku udało nam się zebrać ponad 26 tys. zł. W tym roku chcemy pobić ten rekord – mówi Angelika Lelek, pedagożka w I LO w Mysłowicach.
Na innych aukcjach czekają na Was m.in. Cukierek Cudaczek, Pierożek Leniwy Leon, Świnka Malinka, Kalmar Karol czy Dinożarły Krzyś i Julek. To wyjątkowy pomysł na prezent i oczywiście kolejny datek dla WOŚP. Wszystkie aukcje kończą się za kilka dni, więc jeśli chcielibyście przygarnąć któregoś z „Pożeraczy smutków”, musicie się pospieszyć.
To już 4. edycja akcji dedykowana Orkiestrze, ale jej inicjatorka Marta Florkiewicz-Borkowska, nauczycielka, arteterapeutka i edukatorka, pomysł wspólnego szycia wdrożyła w swojej szkole już ponad 10 lat temu.
– Odkrycie magii „szycioterapii” odmieniło moje życie. Kiedy po raz pierwszy sięgnęłam po igłę i nitkę, nie spodziewałam się, że te dwa proste narzędzia mogą zdziałać tyle dobrego. Szycie w większej grupie doskonale buduje relacje i ułatwia rozmowy o trudnych sprawach. Z kolei szyjąc samodzielnie, skupiamy się na sobie, wyciszamy, relaksujemy. Igła z nitką pomagają radzić sobie ze zmartwieniami. Dlatego powstałe w czasie szycia przyjacielskie stwory nazywamy „Pożeraczami smutków” – opowiada Marta Florkiewicz-Borkowska.
„Szycie dobra” pomaga dziś nie tylko WOŚP, ale także m.in. psychiatrii dziecięcej czy domom dziecka. Więcej o całej inicjatywie dowiecie się stąd. Przypomnijmy, że na ubiegłoroczny, 31. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Angelika Lelek uszyła w ramach akcji Energetycznego Kota, który został sprzedany za 970 zł.