13 lutego na mysłowickiej Promenadzie odsłonięto tablicę upamiętniającą jeden z najbardziej tragicznych rozdziałów historii naszego miasta.
Na ścianie symbolizującej ścianę baraku obozowego pojawiła się tablica upamiętniająca ofiary represji komunistycznych i nazistowskich totalitaryzmów. Zawisła w miejscu dawnego tymczasowego więzienia policyjnego, zwanego „Rosengarten”, działającego w latach 1941-1945, oraz obozu pracy funkcjonującego w tym samym miejscu w latach 1945-1946. Została sfinansowana przez Instytut Pamięci Narodowej w Warszawie, a zaprojektował ją mieszkaniec Mysłowic, Jarosław Telenga.
– To, co wydarzyło się tu dzisiaj w Mysłowicach, w parku Promenada, to w istocie zamknięcie pewnego etapu z naszego punktu widzenia, nie tylko badań, ale upamiętnienia i niejako utrwalenia tych wydarzeń w historii i świadomości społeczeństwa – mówi dr Andrzej Sznajder, dyrektor oddziału IPN w Katowicach.
Przygotowania trwały kilka miesięcy. Pierwotnie tablica miała wyglądać jednak inaczej.
– Początkowo planowaliśmy wyszczególnić wszystkie ofiary, natomiast jest to jeszcze cały czas w toku badań i dopóki potwierdzimy, że wszyscy, którzy zginęli tutaj, to ofiary, a nie kaci, to będziemy to weryfikować. Ponieważ muzeum jest jednostką badawczą, więc nie możemy pokazać czegoś, co nie jest do końca sprawdzone – mówi Adam Plackowski, dyrektor Muzeum Miasta Mysłowice.
– Nie jest wykluczone, że dalsze badania, których my nie kończymy, jak chodzi o to zagadnienie, odsłonią jeszcze nowy aspekt i jeszcze nowe ofiary tego strasznego miejsca – dodaje dr Andrzej Sznajder.
Badania dotyczą ponad 2 tys. osób, które zmarły w tym miejscu. Choć po zabudowaniach obozowych nie zostały dziś żadne ślady, to miasto podtrzymuje pamięć o tych ofiarach, także wśród młodych ludzi. Dlatego poza przedstawicielami władz miejskich i wojewódzkich w uroczystości uczestniczyli m.in. także uczniowie mysłowickich szkół.
– Absolutnie to jest niesłychanie ważne, żeby przypominać, szczególnie młodzieży, że na mapie Śląska, na mapie Mysłowic są takie miejsca – mówi posłanka Ewa Kołodziej.
– Staramy się przywracać historię, m.in. tworząc taką otoczkę wśród młodych ludzi. W ubiegłym roku powstał film, na którego bazie prowadzone są też lekcje w naszych szkołach średnich – mówi Dariusz Wójtowicz, prezydent Mysłowic.
Mysłowice dbają o to, żeby pamięć o ofiarach tego miejsca pozostała żywa. Historię tę przybliżają m.in. powstałe niedawno dwa filmy: „Krzyk i kolce róż” oraz „Rosengarten”. Ponadto władze miasta pracują nad stworzeniem specjalnej strefy pamięci na Promenadzie, w tym nad pozyskaniem funduszy na budowę pomnika.