To była lekcja historii połączona z wychowaniem fizycznym. 1 marca, w Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, uczniowie mysłowickiej szkoły sportowej wzięli udział w biegu na cześć śmiałków, którzy po wojnie nadal walczyli – z komunizacją naszego kraju. Do przebiegnięcia mieli 1 963 m i był to dystans symboliczny.

– Mamy 1 963 m, nawiązuje to do daty, kiedy to ostatni z wyklętych został zabity. Niestety Sowieci, komuniści, mieli metody znane z brutalności, no i wyklęci, których tu dzisiaj oglądaliśmy, niestety skończyli wtedy w sposób tragiczny. W 1963 r. ostatni z żołnierzy wyklętych, „Lalek”, został zabity – tłumaczy Przemysław Wronka, nauczyciel historii w Szkole Podstawowej Sportowej im. Olimpijczyków Śląskich w Mysłowicach.

Młodzi ludzie poznali historię żołnierzy wyklętych nie tylko na lekcjach, ale także na wystawie i podczas poświęconych im konkursów. Podjęli też wysiłek przebiegnięcia prawie 2 km ku pamięci tych, którzy jeszcze po wojnie przelewali krew za nasz kraj. I nie ukrywali, że to ważne.

– Dla mnie bardzo, bo jak biegałem kiedyś ze starszymi też, to słabsze miejsce zajmowałem, a teraz jestem bardziej z siebie dumny – mówi Bartosz Szołtysek, zdobywca drugiego miejsca.

– W imię żołnierzy, za ich poświęcenie – dodaje Wiktor Kurowski, pierwszy na mecie.

Szkoła Podstawowa Sportowa im. Olimpijczyków Śląskich w Mysłowicach zadebiutowała w organizowanym już po raz dziesiąty Biegu Tropem Wilczym.

– To jest strzał w dziesiątkę, to jest właśnie to, na co czekaliśmy. Takie świętowanie 1 marca jak najbardziej wpisuje się w charakter naszej szkoły – przekonuje Justyna Wojak, dyrektorka mysłowickiej szkoły sportowej.

Młodzi mysłowiczanie dołączyli do grona ponad 20 tys. biegaczy z 81 miast, którzy tego dnia wzięli udział w największym biegu pamięci w Polsce.

– Wcześniej były dwa tygodnie ferii, przedtem były dwa tygodnie zdalnego, a my tutaj rzuciliśmy się na głęboką wodę, ale myślę, że warto było, bo jest pięknie i na pewno za rok też będziemy to kontynuować – podsumowuje Justyna Wojak.