Siedziba firmy produkującej drony, centrum biznesowe czy park rozrywki: mieszkańcy mają sporo pomysłów na to, jak zagospodarować tereny po kopalni Mysłowice. Omówili je w środę 27 lutego w Szybie Bończyk podczas spotkania w ramach projektu „Miasta idei” stworzonego przez „Gazetę Wyborczą”.
[arve url=”https://vimeo.com/320797816″ /]
Spotkanie otworzyły otwarte warsztaty dla mysłowiczan, których celem było znalezienie najlepszych i najciekawszych propozycji na zagospodarowanie terenów pokopalnianych.
Fajne było to, że każdy motyw przewodni był inny, od tego, żeby tutaj otworzyć supernowoczesną produkcję XXI wieku i żeby ona ściągnęła tutaj i ludzi, i biznes, i życie gospodarcze, do pomysłu, że właściwie wręcz odwrotnie, zróbmy sferę, w której się dobrze mieszka, dobrze pracuje biurowo, taką nieprzemysłową zupełnie, a ściągnie to ludzi, np. do loftów, którzy stworzą biznesy później – mówi Rafał Stefański, moderator spotkania i psycholog społeczny.
Siedziba firmy produkującej drony, centrum biznesowe, basen, hotel, a nawet tematyczny park rozrywki to tylko niektóre z wizji mysłowiczan. Jednak, jak podkreśla Stefański, najważniejsza była sama dyskusja i zwrócenie uwagi władz na to, czego od terenów pokopalnianych oczekują mieszkańcy.
Celem takich spotkań jest, bardzo szumnie mógłbym powiedzieć, budowanie społeczeństwa obywatelskiego. Dyskutujemy, spieramy się, mamy różne koncepcje. To nie jest żadne spotkanie decyzyjne, to nie jest żadne spotkanie referatów, to jest żywe spotkanie wymyślania pomysłów, dyskutowania ich, czasem spierania się o nie, po to żeby mieć refleksje na ten temat, w tym przypadku co z terenami po kopalni Mysłowice, żeby poszerzać myślenie, poszerzać horyzonty, żeby wymieniać się różnymi pomysłami. Być może elementy z tego zostaną gdzieś tam w pamięci decydentów, być może zostaną wzięte pod uwagę, być może są to zalążki przyszłych pomysłów takich już prawdziwych, co z tym zrobić – dodaje Rafał Stefański.
Po warsztatach przyszedł czas na na panel ekspertów,w którym wzięli udział m.in. prezydent Dariusz Wójtowicz, wiceprezes Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Mateusz Rykała, prof. Jacek Szołtysek z Uniwersytetu Ekonomicznego czy wiceprzewodniczący Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii Grzegorz Podlewski. Jak przyznał prezydent Mysłowic, na ten moment najważniejszym jest, by zacząć realnie pozyskiwać tereny pokopalniane. Pierwsze efekty swoich działań zapowiedział już niebawem.
Pierwsze efekty zobaczymy w przyszłym roku, chociaż w tym roku będą inscenizacje powstań śląskich na terenach pogórniczych, które już będą nasze. Po pierwsze trzy działki od strony byłej dyrekcji Kopalni Węgla Kamiennego Mysłowice niebawem trafią w nasze ręce, więc będziemy się z nich cieszyli. Na razie idą wyburzenia, a dzisiejsze spotkanie jest poświęcone temu, aby sprostać zadaniu, które stoi przed nami i dowiedzieć się, czego mieszkańcy chcą: czy chcą terenów inwestycyjnych pod budowę fabryk, zakładów pracy, czy chcą iść bardziej w tzw. lekką formę inwestycji, czyli mieszkalnictwo i małą przedsiębiorczość – mówi prezydent Mysłowic Dariusz Wójtowicz.
Spotkanie cyklu „Miasta idei” zorganizowała w Szybie Bończyk „Gazeta Wyborcza” we współpracy z urzędem miasta.
„Gazeta Wyborcza” zawsze stara się przyglądać ciekawym zjawiskom w naszych miastach, to jedno z naszych podstawowych zadań. Ja sam jestem miastofilem, nawet jak wyjeżdżam na wakacje, staram się być w mieście albo blisko miasta. Mysłowice są szczególne. Można powiedzieć, że jest wiele terenów poprzemysłowych, pokopalnianych, ale przypadek kopalni Mysłowice jest szczególny. To jest teren de facto znajdujący się prawie w środku metropolii, jest bardzo korzystnie położony i jest w centrum miasta. Ja czytałem i słyszałem już o wielu pomysłach na zagospodarowanie tego miejsca, niestety zawsze czegoś brakowało: a to chęci, a to pieniędzy, a to pomysłu. Teraz widzę, że są już chęci władz miasta i są wspaniałe, naprawdę cudowne pomysły mieszkańców. Teraz trzeba jeszcze chyba odrobiny szczęścia i pieniędzy, ale mocno trzymam kciuki za powodzenie tego projektu. Jeżeli Mysłowice nie zagospodarują tego miejsca, to stracą, moim zdaniem, ogromną szansę na odbicie się gospodarcze i konkurowanie z innymi miastami metropolii – mówi Przemysław Jedlecki z „Gazety Wyborczej”.
Przed miastem mnóstwo pracy, by najpierw pozyskać tereny po kopalni Mysłowice, a później tchnąć w nie nowe życie. Mieszkańcy, którzy przybyli w środę do Szybu Bończyk, są jednak zgodni, że najważniejsze, by plany zagospodarowania tego miejsca były perspektywiczne, a nie tylko doraźne.
tekst: Aleksandra Olszewska