Małe, upadające miasteczko, a w nim ogrom niewytłumaczalnych zjawisk i znikający dorośli… Tłem takich wydarzeń w powstającym właśnie filmie „Czarny młyn” Mariusza Paleja będą ruiny kopalni Mysłowice.
Jak informuje Spółka Restrukturyzacji Kopalń, w poniedziałek 3 czerwca ekipa kręcąca film „Czarny młyn” na podstawie książki Marcina Szczygielskiego o tym samym tytule zajęła na jeden dzień znaczną część wyburzanego obszaru mysłowickiej kopalni. Powstała tu część zdjęć.
– To będzie science fiction dla dzieci z ważnym społecznym tłem. Tym razem to będzie film przede wszystkim o integracji świata ludzi zdrowych ze światem osób niepełnosprawnych. Aby film dla dzieci zdobył serca widzów, potrzebna jest odwaga w realizacji, nie zaszkodzi brawura i przede wszystkim traktowanie młodego widza poważnie. Ważne pytania, intensywne emocje: to moje credo – opowiada reżyser Mariusz Palej.
„Jak się okazuje, jednym z poważniejszych problemów organizacyjnych dla ekipy filmowej było znalezienie dostępnych terenów. Tak firmom prowadzącym wyburzenia, jak właścicielom terenów zależy bowiem zwykle najbardziej na szybkim usuwaniu gruzu i złomu. W wypadku Mysłowic rolę odegrał poważny zakres prowadzonych tam prac” – czytamy na www.srk.com.pl.
W „Czarnym młynie” zobaczymy m.in. Marcina Dorocińskiego, Janusza Chabiora czy Magdalenę Nieć.
Kilka lat temu kopalnia Mysłowice „zagrała” już w filmie „Jestem mordercą” Macieja Pieprzycy. Także w „Cieniu” Jerzego Kawalerowicza z 1956 r. można zauważyć m.in. nieistniejący już szyb Jagiełło mysłowickiej kopalni.
Tekst: Aleksandra Olszewska