Pod sklep przy ulicy Grunwaldzkiej, gdzie jeszcze kilka tygodni temu sprzedawano dopalacze, podjechały karawany, a młodzież zebrała się z plakatami. Happeningiem, w Mysłowicach podsumowano szokującą i śmiałą kampanię antydopalaczową.

[maxbutton id=”1″ text=”ZOBACZ, TRWA 02:22″ ]

https://vimeo.com/240022630

– Charakter tej kampanii został dobrany celowo, by wzbudzić dyskusję wśród młodzieży na temat dopalaczy. Naszym głównym celem było to, aby zaczęli między sobą rozmawiać. To był cel nadrzędny. Ile szkół odwiedziliśmy? Było to 9 szkół, 78 klas, co daje około 2 tys. uczniów – mówi Kamila Szal, rzecznik prasowy mysłowickiego magistratu

Jak mówią sami adresaci tej kampanii – młodzi mysłowiczanie – działania magistratu rzeczywiście przykuły ich uwagę.

– Uważam że nie tylko rozmowa coś daje, ale także pokazanie, przedstawienie czegoś, w formie filmików albo właśnie takich akcji – mówi Paulina Kozłowska

– Myślę że to wywołało na nas taką reakcję, że rzeczywiście zaczęliśmy się zastanawiać, czy warto umierać. Bo to jest jedna chwila, raz coś weźmiemy i może nas nie być – mówi Wiktoria Morkisz

Zrealizowana w Mysłowicach kampania, o której głośno było w całej Polsce, nie zakończyła się jedynie na zszokowaniu uczniów niecodzienną ofertą złożoną przez domy pogrzebowe. W szkołach odbyły się także projekcje filmu o skutkach zażywania dopalaczy oraz żywe dyskusje z młodzieżą.

– Podjęliśmy tą akcję, żeby pokazać młodym ludziom przede wszystkim co to jest dopalacz, jakie są jego skutki. Pokazanie i później wyedukowanie. To była wspaniała akcja i myślę, że odniosła ona niesamowity skutek – mówi prezydent Edward Lasok

Nie bez powodu mysłowicki ratusz podsumował kampanię na ulicy Grunwaldzkiej. Jeszcze kilka tygodni temu, w jednej z kamienic funkcjonował sklep, w którym sprzedawano dopalacze. Klientami punktu byli także bardzo młodzi ludzie i jak mówią okoliczni mieszkańcy, nie byli w stanie przechodzić obok tego problemu obojętnie. Dzięki zaangażowaniu miasta, policji, a także strażników miejskich udało doprowadzić się do zamknięcia obiektu.

– To jest straszne, gdy się ogląda tą młodzież, jak swoje życie i zdrowie narażają. Jak oni się staczają, człowiek to widzi i jest w szoku – mówi Beata Dunaj

Może szokować i wzbudzać strach. Jednak zażywanie dopalaczy może naprawdę zakończyć się śmiercią – a wtedy nie będzie to już happening…