Spora dawka dobrego humoru i przeniesienie historii do współczesnych realiów – niezwykłą sztukę w wykonaniu uczniów szkoły sportowej mogły zobaczyć dzieci, które mikołajki postanowiły spędzić z „Jasiem i Małgosią”. Oba z zaplanowanych spektakli spotkały się z ogromnym zainteresowaniem mysłowiczan.
https://vimeo.com/246263216
– To tak szybko zleciało, że to jest aż niemożliwe. Bardzo się cieszę, że przedstawienia kończą się wielkim powodzeniem każdego spektaklu. Przesłanie zawsze jest współczesne, zawsze są współczesne teksty. Zresztą młodzi sami też zmieniają teksty, jak coś im tam nie pasuje. Za to ich bardzo cenię, gdyż są to bardzo kreatywni młodzi ludzie – mówi Justyna Wojak, dyrektor Szkoły Sportowej w Mysłowicach
Dlatego też nikogo nie powinno dziwić, że Jaś z Małgosią – jak to przystało na współczesne dzieci – biegle posługują się smartfonem i tabletem. Niestety rodzeństwo zapomniało jak ważne jest czytanie, przez co narobili sobie nie lada kłopotów. Na szczęście mogli liczyć na dobre podpowiedzi widowni.
– To jest fajne gdy cała sala klaszcze albo podpowiada. To jest fajne jak dzieci się cieszą a potem podchodzą i mówią, że bardzo fajne przedstawienie – mówi Grzegorz Bauer-Napieraj, teatralny Jaś
Biegłość w technologii, a wręcz uzależnienie od dostępu do internetu nie były jedynymi odstępstwami od klasycznej wersji baśni.
– Ta Małgosia jest taka bardziej odważna, jakby góruje nad Jasiem, który jest bardziej mamlasowaty. To Małgosia nosi spodnie w tym rodzeństwie – mówi Małgorzata Gorczowska, teatralna Małgosia
Spektakl z chęcią oglądały nie tylko najmłodsze dzieci, ale także absolwenci szkoły sportowej, którzy po opuszczeniu szkoły tęsknią za udziałem w tym wielkim przedsięwzięciu.
– Zawsze nam się podobał teatr, tęsknimy też za tym występowaniem i chcemy zobaczyć jak młodsze pokolenia grają – mówi Wiktoria Żurawska
Po zgubieniu się w lesie rezolutne rodzeństwo spotkało bohaterów innych dobrze znanym dzieciom baśni. Żywe dialogi, starannie przygotowane dekoracje i kostiumy, a do tego dobrze dobrana muzyka spowodowały, że od przedstawienia nie można było oderwać oczu. Spektakl z zaangażowaniem oglądali także rodzice młodych aktorów, którzy już na pamięć znali każdą ze scen.
– Bardzo miło spędza się czas przy tych bajkach. Dlatego nie będzie mi szkoda oglądać tę bajkę drugi, czy nawet trzeci raz – mówi Magdalena Przebieracz