Ponad dwa tygodnie temu dwie panie postanowiły, że zaczną szyć. Z tego pomysłu powstała grupa „Mysłowice szyją maseczki”, do której szturmem dołączyły inne panie. A efekt? Już ponad 3 tys. uszytych i wydanych maseczek.
Grupa, która powstała z inicjatywy Izabeli Piekarczyk i Emilii Malcharek, obecnie liczy ponad 30 osób. Szyją zarówno małe firmy krawieckie, jak i prywatne osoby u siebie w domach. Oprócz mysłowickich szpitali grupa wsparła już m.in. hospicjum Cordis, Katowickie Centrum Onkologii, mysłowicką stację dializ, pogotowie ratunkowe w Mysłowicach i wiele innych. Spod ich rąk wyszło już ponad 3 tys. maseczek, ale szyją dalej, bo zapotrzebowanie jest ogromne. Jednak jak podkreślają, grupa nie szyje maseczek ochronnych dla szpitali zakaźnych.
Cała akcja odbywa się na zasadzie wolontariatu, a panie szyją za darmo. Jak mówią, nastał czas prawdziwej próby, w którym powinniśmy się wspierać. Każdy z nas może też pomóc im, przeznaczając datek na niezbędne materiały i dodatki krawieckie, takie jak lamówka, taśma bawełniana czy gumka. Link do zorganizowanej zrzutki znajdziecie na naszej stronie lub Facebooku grupy. W tym momencie zdobycie odpowiednich materiałów i tasiemek jest ogromnym wyzwaniem. Dlatego jeśli macie do nich dostęp, można je przekazać szyjącym paniom.
A jeśli macie w domu maszynę do szycia i wiecie, jak jej używać, to sami zacznijcie je szyć.
Tu znajdziesz wykrój.