Tyjater elwrów ponownie zawitał na mysłowicki rynek. W ubiegłą niedzielę na wesoło opowiedział historię górnictwa i kolei w Mysłowicach.

Na scenie można było zobaczyć Annę Białoń, Kazika Mazura, Agatę Śliwę, Jana Woldana i Zbigniewa Stryja, który jednocześnie jest autorem tekstu i inscenizatorem spektaklu. Scenariusz powstał na bazie materiałów Muzeum Miasta Mysłowice.

– A na kanwie tego ja buduję historyjki, które są strawne w konwencji tego teatru ludycznego, tego elwrowskiego – mówi Zbigniew Stryj, reżyser spektakli.

Tym samym fakty historyczne naszego miasta oplatane są wątkami obyczajowymi i miłosnymi.

– Bo to dla widza tego, który nie jest zmuszany, a w wolnym czasie po prostu chce odpocząć na rynku, przyjść sobie tutaj, to jest, myślę, przyjemniejsze. A i wiedzę, którą gdzieś tam podświadomie przyjmujemy, łatwiej ją przyjąć, kiedy jest ona obudowana w coś, co pamiętamy jako historię – dodaje.

Oprócz zabawnego przekazu trupę Zbigniewa Stryja wyróżniają dialogi w gwarze śląskiej i po polsku.

– My umiemy po śląsku godać po prostu i na każdy temat. I wszyscy z nas, którzy gwarą mówią, to faktycznie mówią nią naprawdę i prawdziwą. Ci, którzy nie mówią, to są tak skonstruowane role, bo przecież Śląsk to nie była jednolita materia, jeśli chodzi o sposób mówienia, o język, prawda? Były mieszane małżeństwa, byli ludzie spoza Śląska i różnie mówili. Zresztą w każdym mieście mówili inaczej – wyjaśnia Zbigniew Stryj.

„Tyjater elwrów… łosprowki ło Mysłowicach” to cykl czterech minispektakli przedstawiających historię Mysłowic. A już za dwa tygodnie widzowie dowiedzą się o kulisach wizyty Aleksandra Dumasa w naszym mieście oraz o Trójkącie Trzech Cesarzy. Więcej informacji o dziejach miasta znajdziecie także w naszym nowym cyklu „Dumni z historii” na www.itvm.pl.