Takiego lata na mysłowickim rynku jeszcze nie było – przyznają to i mieszkańcy, i organizatorzy wydarzeń, i tutejsi przedsiębiorcy. Od początku lipca koncerty, seansy filmowe i spektakle plenerowe ożywiają główny plac naszego miasta w każdy weekend, ale w tygodniu też jest tu po co przyjść.
– Według mnie jest to najlepszy rok na mysłowickim rynku odkąd żyję, odkąd pamiętam. I to za sprawą projektu „Mysłowice alternatywnie”, zwycięskiego projektu budżetu obywatelskiego, dzięki któremu rynek został, że tak powiem, umeblowany. W ramach tego projektu odbywały się też wydarzenia muzyczne w każdą sobotę i odbywają się nadal – mówi Łukasz Prajer z Mysłowickiego Ośrodka Kultury.
Serce naszego miasta tętniło życiem także za sprawą akcji „Niech żyje rynek!”, w ramach której odbywały się tu spektakle i seansy pod chmurką. Duży wkład finansowy w jej organizację mieli okoliczni gastronomowie, dla których ożywiony miejski rynek to przecież więcej klientów.
– Różnica jest bardzo duża, w tym roku ruch jest kilkukrotnie większy niż był w zeszłym roku. Ludzie przychodzą nie tylko w weekendy na wydarzenia. Przychodzą w tygodniu, chętnie spędzają czas na rynku całymi rodzinami – podkreśla Justyna Kleser, przedsiębiorca z mysłowickiego rynku.
Nie zapominajmy o spektaklach w gwiazdorskiej obsadzie prezentujących dzieje grodu Mysława czy koncercie i warsztatach dla najmłodszych w duchu ekologii, które dzięki Marszałkowskiemu Budżetowi Obywatelskiemu zagościły na rynku. To wszystko sprawiło, że przychodzili tu mieszkańcy w każdym wieku i o różnych oczekiwaniach wobec tego miejsca.
– To wszystko, cały wystrój rynku spowodował, że ściąga tu ludzi, a dodatkowo są imprezy, które tym bardziej mobilizują, że ludzie zaczęli tu często przychodzić – mówi pan Kazimierz, mieszkaniec naszego miasta.
– Bo my po prostu lubimy ludzi, kontakt z ludźmi, jak się coś dzieje, bo faktycznie, wcześniej rynek trochę świecił pustkami, nic się nie działo, było tak smętnie. Ten program pozwolił na to, żeby ten rynek trochę rozruszać – dodaje pani Jolanta.
Na kanapach i leżakach wśród cieszącej oczy roślinności można na rynku odpocząć codziennie. Zjeść lody i napić się tu czegoś chłodnego będzie można co najmniej do końca września. A projekt „Mysłowice alternatywnie” wciąż trwa. Kolory, Patrick The Pan i Głuch-Łapka-Głuch zagrają na rynku w kolejne soboty września.
– Pomysł jest bardzo dobry, szczególnie teraz, w czasach, jakie nas dotknęły, tej kultury jest naprawdę bardzo niewiele. Ja kibicuję wam, żeby tego było więcej, z całego serca – mówi Robert, uczestnik koncertu Tomka Makowieckiego w ramach cyklu „Mysłowice alternatywnie”.
Choć architektonicznie tak prędko go nie zmienimy, mysłowicki rynek powolutku staje się miejscem, w które chce się przyjść z rodziną i znajomymi. Przez całe lato mnóstwo osób pracowało nad tym, by mieszkańcy czuli się tu dobrze i ciekawie spędzali czas. Jeśli w wakacje nie mieliście okazji odwiedzić głównego placu Mysłowic, zróbcie to koniecznie. Zimą zatęsknicie za chłodnym napojem pitym na leżaku.