Trudno nieść pomoc porzuconym czworonogom bez porządnego środka transportu. Ten problem nie dotyczy już jednak Stowarzyszenia Pomocy Bezdomnym Zwierzętom „Kocimiętka”. Rozwiązali go Izabela i Jarogniew Krupińscy, mysłowiczanie, którzy przekazali organizacji przystosowanego do przewozu zwierząt fiata doblo.
Psiego ratownika Hellboya i jego opiekuna, strażaka i ratownika medycznego Jarogniewa Krupińskiego, mieszkańcy Mysłowic znają doskonale chociażby z licznych pokazów na miejskich imprezach. Pan Jarogniew postanowił ostatnio wymienić fiata doblo, którym podróżował z Hellboyem, na większy pojazd. Od razu pomyślał, że samochód może się jeszcze przydać komuś innemu. Jako że w Mysłowicach nie ma schroniska, zaczął szukać potrzebującej organizacji poza granicami naszego miasta.
– Ogłosiłem w internecie, że mamy do oddania samochód. Zależało nam, by trafił do innych zwierzolubów, bo ze względu na moją pracę był przystosowany do przewozu zwierząt, więc właśnie w tym celu mógłby jeszcze posłużyć – opowiada Jarogniew Krupiński.
Na ogłoszenie odpowiedziało Stowarzyszenie Pomocy Bezdomnym Zwierzętom „Kocimiętka” z Tarnowskich Gór, które na co dzień pomaga porzuconym czworonogom na całym Śląsku.
– Jeden z naszych domów tymczasowych prowadzimy w Tychach i to tutaj był największy problem z transportem. Przewożenie zwierzaków wiązało się z proszeniem o pomoc, o podwózki. Na szczęście pojawił się pan Jarogniew i wsparł nas niesamowicie, za co jesteśmy ogromnie wdzięczni – mówi Iwona Kurc ze Stowarzyszenia Pomocy Bezdomnym Zwierzętom „Kocimiętka”.
„Kocimiętka” ratuje zwierzaki po wypadkach, szuka dla nich nowych domów i otacza opieką w domach tymczasowych psy, ale przede wszystkim koty. Miauczących czworonogów organizacja ma w tej chwili pod swoimi skrzydłami ponad 100. Kociaki potrzebują chociażby wizyt u weterynarza, więc samochód bardzo się przyda.
– Auto ma już swoje lata, ale nigdy mnie nie zawiodło, nie wymaga żadnych napraw i na pewno posłuży stowarzyszeniu jeszcze długo – przekonuje Jarogniew Krupiński.
Na co dzień pomagają psom i kotom, tym razem ktoś pomógł im. A państwo Izabela i Jarogniew dali drugie życie nie tylko fiatowi, ale z pewnością niejednemu czworonogowi.