Pierwsza nie tylko w Mysłowicach, ale w całej południowej Polsce. Motyla Noga to drużyna walking futbolu, czyli coraz popularniejszej w naszym kraju chodzonej piłki nożnej. Zespół trenuje w mysłowickiej Szkole Podstawowej nr 13 i zaprasza do siebie wszystkich chętnych: zarówno panie, jak i panów.
– Piłka nożna w wersji slow dla osób, które już nie mogą biegać za piłką tak, jak w młodych latach, ale troszkę starszych – wyjaśnia Iwona Saternus, prezeska klubu Motyla Noga.
Wszystko zaczęło się w pokoju nauczycielskim, gdzie Iwona Saternus rzuciła hasło, na które chętnie przystały jej koleżanki. Bo Motyla Noga składa się póki co z samych kobiet, głównie nauczycielek, i to nie tylko wuefu, ale także polskiego, matematyki czy biologii.
– Zaczęła opowiadać, że jeździ do Łodzi, że jakieś treningi. Zapytałyśmy, o co chodzi. Zaczęła mówić, co to jest walking futbol, że się chodzi. Najpierw było dużo śmiechu, ale później Iwona stwierdziła: „Może zaczniemy, stworzymy drużynę”. No i, że tak powiem, od śmiechu do stworzenia drużyny już niedługa droga u nas i tak powstała Motyla Noga – opowiada Justyna Sokal z klubu Motyla Noga.
Choć trenują dopiero od kilku miesięcy, zagrały już w dwóch międzynarodowych turniejach, a trzy z nich zasiliły reprezentację Polski w walking futbolu.
– To jest takie uczucie, że można mimo pewnego wieku dalej pokazywać się i zdobywać coś – podkreśla Iwona Saternus.
Obecnie drużynę tworzy kilkanaście pań, ale Motyla Noga jest otwarta zarówno na nowe zawodniczki, jak i zawodników. Treningi odbywają się raz w tygodniu w brzęczkowickiej „Trzynastce”. To idealna propozycja dla wszystkich, dla których trening tradycyjnej piłki nożnej byłby już zbyt obciążający.
– Natomiast jest to zupełnie inna dyscyplina, niewymagająca aż takiego wysiłku od zawodnika. I jest to też dyscyplina, która nie wywołuje być może takich negatywnych emocji – mówi Magdalena Sutor z klubu Motyla Noga.
Jest kilka odmian walking futbolu, wszystkie łączy chodzenie zamiast biegania za piłką i bezkontaktowość. One grają bez bramkarzy – każda zawodniczka z pola broni swojej bramki.
– Nie używamy rąk przy obronie, można każdą częścią ciała bronić oprócz rąk. Żaden z zawodników nie może dotknąć piłki ręką, piłka nie może lecieć wyżej niż do pasa – tłumaczy Iwona Saternus.
Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego przyznał Motylej Nodze dotację wysokości niemal 10 tys. zł. Za te środki piłkarkom udało się kupić bramki, piłki i profesjonalne stroje. Wystarczyło też na organizację treningu otwartego, który miał za zadanie wypromować walking futbol i zachęcić mieszkańców do przyłączenia się do drużyny. Zawodniczki przekonują, że warto.
– Przede wszystkim mnóstwo frajdy, poczucie bycia w zespole, no i oczywiście ruch. Każdy ruch jest dobry. To jest dyscyplina sportu dla osób już w pewnym wieku, więc tym bardziej każdy ruch się liczy – zaznacza Justyna Sokal.
– Bardzo dobra zabawa, energia, endorfiny, jak najbardziej, no i współpraca tak naprawdę, taka koleżeńska gra. Poznajemy bardzo dużo też nowych osób, jeżdżąc na zawody, gdzieś tam te znajomości się potem rozprzestrzeniają i trwają – dodaje Magdalena Sutor.
Walking futbol jest popularny na całym świecie, a swoje drużyny piłki nożnej chodzonej mają m.in. Barcelona, Paris Saint Germain, Arsenal Londyn czy Bayer Leverkusen. Stowarzyszenie Walking Futbol Polska powstało w marcu 2019 r. i zrzesza już kilkanaście drużyn, głównie z województwa łódzkiego. Do tego grona dołączyła także Motyla Noga, która promuje Mysłowice na międzynarodowej arenie.