Centralne Muzeum Pożarnictwa wzbogaciło się o kolejny ciekawy zabytek. To sikawka ręczna, która pochodzi z 1931 r.
– To był ten moment kiedy większość firm przechodziła na produkcję motopomp, czyli na urządzenia napędzane silnikami spalinowymi. Dziwne jest to, że 1931 r., całkiem niebiedny region czyli Opolszczyzna, kupuje w 1931 r. Sikawkę ręczną, która już wtedy jest anachronicznym sprzętem – opowiada Dariusz Falecki z CMP w Mysłowicach.
Zabytek trafił do muzeum w Mysłowicach z miejscowości Sucha Góra. Do niedawna sikawka znajdowała się w tamtejszej Ochotniczej Straży Pożarnej. W czasach swojej świetności była ciągnięta przez konie, obsługiwana przez czterech strażaków i jak na tak prostą budowę, miała być niezwykle skuteczna.
– Na wsiach wyglądało to w ten sposób, że jeżeli był pożar to podjechała OSP z jednej wsi, podjechała OSP z sąsiedniej wsi, no i czasem kilka zastępów wiejskich OSP gasiło taki pożar, z założeniem oczywiście, że musiały być zwierzęta, które to ciągnęły, no i tak to właśnie w tym przypadku wygląda – dodaje Dariusz Falecki z CMP w Mysłowicach.
Aktualnie nowy eksponat czeka na renowację, której dokonają pracownicy Centralnego Muzeum Pożarnictwa, tak samo jak w przypadku wielu innych zabytków, w tym sikawek tej samej firmy Gustaw Fischer z dawnego Gorlitz, czyli obecnego Zgorzelca.