„Mianujōm mie Hanka” Teatru Korez, to już klasyka śląskiego teatru. Nic więc dziwnego, że monodram „Godajōm mi Helmut”, który właśnie do „Hanki” nawiązuje, grany wczoraj na deskach Mysłowickiego Ośrodka Kultury, wypełnił salę po brzegi publicznością. I to dwa razy.
Oba dzieła zostały zainspirowane popularną górnośląską epopeją wojenną „Duchy wojny” Alojzego Lyski.
– To jest spełnienie marzeń. [cięcie] Nie będę ukrywał, że również dotyczy to mojej rodziny, bo podobne losy spotkały moją mamę. Wielkie znaczenie ma autor, pan Alojzy Lysko, który stworzył kolejną przepiękną opowieść. Opowieść, którą zasłyszał od mieszkańców Lędzin, Bojszów, być może również Mysłowic, bo te sytuacje zdarzały się na Śląsku prawie wszędzie. Często słyszę po spektaklu, że publiczność ma gardła ściśnięte, a i chusteczka bywa, że jest potrzebna – mówi Sławomir Rosowski, aktor grający Helmuta.
Wzruszająca opowieść o Helmucie, mieszkańcu Lędzin, stęsknionej za ojcem sierocie wojennej, ukazuje także wiele wątków historycznych, na których tle osadzone są przeżycia, troski i rozterki głównego bohatera.
Bilety na spektakl „Godajōm mi Helmut” wyprzedały się bardzo szybko i z tego powodu musieliśmy uruchomić sprzedaż na drugie wydarzenie o godzinie 18:30. Frekwencja dopisała i ludziom bardzo się podobało – mówi Filip Komaniecki z Mysłowickiego Ośrodka Kultury.
Ci, którzy nie zdążyli kupić biletów, w najbliższym czasie mogą obejrzeć monodram już 20 marca w Śląskim Teatrze Impresaryjnym w Rudzie Śląskiej.