Bez pszczół nie byłoby ani jabłek, ani truskawek, ani pomidorów czy malin. Na szczęście nadal są z nami – a 20 maja obchodziliśmy ich dzień.

Dzień później, w zielonej scenerii Promenady w Mysłowicach, odbyło się plenerowe spotkanie edukacyjne. Wzięły w nim udział dzieci z Przedszkola nr 16 i Szkoły Podstawowej nr 7.

– Wyrabiają miód, zapylają kwiaty i dzięki temu uzyskujemy owoce. I robią też różne inne rzeczy z miodem. Na przykład pyłek, pierzgę – mówiła Klara, uczennica SP nr 7 im. Kornela Makuszyńskiego. Jej dziadek ma pasiekę, więc o pszczołach wie całkiem sporo.

Ci, którzy nie mieli wcześniej takiej okazji, mogli podejrzeć pszczoły z bliska. Dzieci – ubrane w ochronne stroje – zaglądały do wnętrza ula, a niektóre wzięły na rękę trutnia.

– Na pewno jak się wyjmuje miód, to trzeba je odymiać, żeby nie urządziły. Na pewno trzeba zakładać specjalny strój, czyli takie białe rzeczy i taki kapelusz z siatką. No i jak się już wybierze ten miód, to trzeba jeszcze to włożyć do specjalnego urządzenia, które się nazywa wirówka i wtedy wytrąca się miód z tych plastrów – dodaje Klara.

Była też okazja spróbować miodu z miejskich uli, który – jak oceniali uczestnicy – ma wyjątkowy smak. – Lubię. W herbacie piję i tak samo. I sam miód jem – przyznał Bartek.

– Będziemy oglądać, jak pracują pszczoły, jak one wytwarzają miód i będziemy oglądać o pszczołach różne rzeczy, ciekawostki itd. Są też pożyteczne, ale także groźne, bo ja niestety mam uczulenie – dodaje Hania, uczennica SP7.

Z miejskich pasiek można uzyskać nawet 500 kg miodu rocznie. – W tegorocznych miodach występowały wierzby, klony. To nie jest miód jednolity – wyjaśnia Krzysztof Poppe z firmy Śląskie Miody. – W mieście mamy zróżnicowane rośliny. To sprawia, że ten miód jest bogaty i głęboki w smaku.

– Miasto wykorzystuje miód do celów promocyjnych, ale również do przekazywania mieszkańcom tego, co jest teraz bezcenne – mówi prezydent Mysłowic Dariusz Wójtowicz. – Miody otrzymują pary obchodzące 50., 60., 65. rocznicę ślubu. Otrzymują je także nowożeńcy.

Takie spotkania to także praktyczna edukacja ekologiczna. – Szkoły i przedszkola bardzo chętnie biorą udział w tych zajęciach. To są zajęcia plenerowe, które sprzyjają ekologicznym zachowaniom, a dzieci są zainteresowane. Nie trzeba ich zmuszać.

Pszczoły odleciały do pracy, dzieci wróciły do klas. A jeśli macie ochotę poobserwować miejskie pszczoły z bezpiecznej odległości, odwiedźcie pasieki edukacyjne na Promenadzie i Górce Słupeckiej.