Kopyta na asfalcie, taczanka na ulicy i ułani w szyku bojowym – 20 czerwca w Mysłowicach trwają obchody Narodowego Dnia Powstań Śląskich. Miasto przypomina dziś, komu zawdzięczamy polski Śląsk. 

– W Mysłowicach przyjęło się to z wielką aprobatą mieszkańców. Jak wiemy, zaczęło się od Mysłowic – podkreśla prezydent miasta Dariusz Wójtowicz.  To właśnie tu – po masakrze górników na kopalni w 1919 roku – zapłonęła iskra I Powstania Śląskiego.

Ułani z Tarnowskich Gór maszerują przez centrum miasta, a całość zakończy się w Centralnym Muzeum Pożarnictwa.

– Tutaj przez ponad 600 lat nie było obecności Polski, a grupa kilkunastu tysięcy ludzi czynnie chciała wywalczyć to, żeby przynajmniej część Górnego Śląska wróciła do świeżo odrodzonej Polski – przypomina Dariusz Falecki z Muzeum Miasta.

W wydarzeniu biorą udział m.in. władze miasta, uczniowie, mieszkańcy, grupy rekonstrukcyjne i organizacje społeczne.

– Zaczynaliśmy trzy lata temu skromnie, a dzisiaj naprawdę te obchody są na wysokim poziomie – mówi Remigiusz Garbiec z Mysłowickiego Towarzystwa Historycznego im. Jakoba Lustiga.

Dla wielu to nie tylko historia, ale osobiste zaangażowanie i pasja.

– Przyjechaliśmy tutaj z taczanką wzór 36, z ciężkim karabinem maszynowym wz. 30, mamy dwie sekcje ułanów konno – wylicza por. Leszek Kasiarz z Ochotniczego Szwadronu III Pułku Ułanów Śląskich.

– Przygotowania trwały od zeszłego tygodnia. Trzeba było wszystko rozplanować – kto jedzie, kto ma konia, kto nie – dodaje ułan Jarosław Ryszawy.

Po przemarszu w CMP zaplanowano pokazy, projekcje i wspólne śpiewanie pieśni powstańczych. Koncert w Parku Słupna zakończy tegoroczne obchody.