Sylwestrowy weekend upłynął na mysłowickich drogach spokojnie, zatrzymany został tylko jeden kierowca po użyciu alkoholu, doszło także do niebezpiecznego wtargnięcia na jezdnię. Nieco więcej pracy czekało strażaków – ogniem zajęło się kilka kontenerów, trawy czy żywopłot.
Do wtargnięcia na jezdnię doszło w godzinach rannych 31 grudnia, wtedy to 25-letni mysłowiczanin wszedł pod nadjeżdżający ulicą Boliny pojazd marki Kia Ceed. Na miejscu interweniowała policja oraz służby ratowniczo-medyczne, mężczyzna został przewieziony do szpitala w Sosnowcu.
Na ul. Bończyka został natomiast zatrzymany kierujący pojazdem marki Seat 30-latek. Jak się okazało, prowadził samochód po użyciu alkoholu. Badanie wykazało 0,10 mg/l w wydychanym powietrzu. Mężczyzna odpowie za prowadzenie po użyciu alkoholu, grozi mu utraty prawa jazdy, grzywna oraz sądowy zakaz kierowania pojazdami.
– Tegoroczny weekend sylwestrowy był wyjątkowo spokojny. – podsumowuje sierż. szt. Michał Lisowski z mysłowickiej policji.
Trudno wyobrazić sobie Sylwestra bez sztucznych ogni. Niestety, bardzo prawdopodobne, że właśnie one były przyczyną kilku pożarów, z jakimi musieli się uporać tamtej nocy strażacy.
– Byliśmy tej nocy kilkukrotnie wzywani do pożarów. Gasiliśmy m.in. kontenery znajdujące się przy ulicach Mikołowskiej, Wojska Polskiego czy Gwarków. – wylicza mł. bryg. Wojciech Chojnowski, rzecznik prasowy KMP PSP w Mysłowicach.
Strażacy interweniowali także przy ul. Ziętka, gdzie na opustoszałej posesji paliły się śmieci. Ogniem zajął się również żywopłot przy ul. Reja i trawy w pobliżu ul. Sułkowskiego. Strażacy interweniowali też na ul. Kołłątaja, gdzie zastali nieszczelny przewód kominowy. Stwierdzono tam obecność tlenku węgla, jedna osoba z podejrzeniem zatrucia została przetransportowana do Szpitala nr 1 w Mysłowicach.
Służby zabezpieczały także teren leśny w okolicy ul. Huty Rozalii, gdzie mieszkaniec Mysłowic natknął się 31 grudnia na niewybuch, pozostałość II wojny światowej.