Urocze tancerki w tiulowych spódniczkach, starsze dziewczynki w wirujących, zwiewnych sukienkach, ale i kilku zdolnych, młodych tancerzy. Sala widowiskowa Mysłowickiego Ośrodka Kultury wypełniła się po brzegi bliskimi, którzy przybyli podziwiać występy swoich pociech.

[maxbutton id=”1″ text=”ZOBACZ, TRWA 01:41″ ]

https://vimeo.com/257523921

– Dzisiaj na scenie MOK-u występują dzieci z Zajęć Baletowych i Tańca Towarzyskiego Mysłowickiego Ośrodka Kultury, ale również z Zajęć Tanecznych Rudzkiego Domu Kultury w Bielszowicach oraz dwóch prywatnych szkół z Tychów – wylicza Joanna Ratajczak z Mysłowickiego Ośrodka Kultury.

Młode talenty ze wszystkich tych czterech grup przygotowała do występu ich wspólna pani instruktor, Magdalena Ławniczek. Piruety, wyskoki i złożone układy były dowodem na ogrom pracy, włożonej w przygotowania zarówno przez maluchy, jak i ich instruktorkę.

– Każda grupa zaprezentuje się w innym stylu, zobaczymy styl modern jazz, zobaczymy układy baletowe (…) to jest pięciomiesięczna praca (…) dzieci są bardzo chętne, bardzo mnie cieszy, że czerpią wiedzę, że mają pasję do tańca, chcą przychodzić na zajęcia – zdradza Magdalena Ławniczek, instruktorka Zajęć Baletowych i Tańca Towarzyskiego Mysłowickiego Ośrodka Kultury.

Taniec to nie tylko sztuka, ale i sport. Młode tancerki chętnie uczestniczą w zajęciach i dostrzegają, jak dzięki intensywnym treningom poprawia się ich sprawność.

– Zaczęłyśmy na początku września, niektóre dziewczyny zaczęły wcześniej. Mnie się bardzo podoba, że mamy na przykład rozciąganie – ja miałam problem z mięśniami, a teraz będę miała bardziej wytrenowane nogi i ręce – opowiada Bianka Broja, tancerka.

Mysłowicka Zima Baletowa, bo pod taką nazwą odbywała się impreza, przyciągnęła do głównej siedziby MOK-u liczną widownię. Wzruszone mamy, rodzeństwo czy dziadkowie to najwięksi kibice, którzy w tak ważnym i stresującym momencie dodawali otuchy swoim małym artystom.