Ledwie zaczął się sezon ogrzewczy, a już boleśnie odczuliśmy pogorszenie jakości powietrza, które w naszym mieście i tak dalekie jest od ideału. Z badań wynika, że jeden komin potrafi skutecznie zatruć całą okolicę i uprzykrzyć życie sąsiadom. Wciąż zużywamy niskiej jakości paliwa i starych pieców. W Mysłowicach źródłem tzw. niskiej emisji jest około 5 tys. domostw. W naszym mieście padł też rekord stężenia pyłu zawieszonego.

Niechlubne statystyki naszych dzielnic

Największe ogniska niskiej emisji psujące jakość powietrza zanotowane zostały w czterech dzielnicach. W Janowie Miejskim to rejon ul. Janowskiej, Bratków, Astrów i Prusa. Podobnie jest w Brzezince oraz okolicach niecki obejmującej tereny wokół ul. Reja. Tam przy niekorzystnych warunkach atmosferycznych smog utrzymuje się praktycznie zawsze w sezonie grzewczym. Nawet wietrzna pogoda niewiele pomaga.

Mocno zanieczyszczonym powietrzem oddychają mieszkańcy dzielnicy Krasowy i Kosztowy. Niekorzystne warunki pod względem jakości powietrza utrzymują się w Dziećkowicach, głównie w pobliżu kościoła przy ul. Długiej. Również Larysz i Morgi należą do najbardziej zapylonych części Mysłowic.

Badania Głównego Instytutu Górnictwa

Takie wyniki – przypomnijmy – przyniosły badania jakości powietrza, które wykonali specjaliści z Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach na przełomie lutego i marca tego roku. Na ich podstawie powstały mapy smogowe naszego miasta.

Podczas pomiarów zanotowano rekordowe stężenie pyłu zawieszonego – powyżej 9 tys. mikrogramów na metr sześcienny powietrza. Tyle nakopcił kocioł starego typu z jednego gospodarstwa domowego znajdującego w Dziećkowicach. Całą okolicę spowił duszący dym. Sprawę zgłoszono do straży miejskiej.

Mieszkańcy bardzo pozytywnie reagowali na widok Eko Patrolu. To niezwykle ważna sprawa, by rosła świadomość ekologiczna. W dzielnicach z najwyższymi koncentracjami zanieczyszczeń odbyły się spotkania z mieszkańcami – mówi dr Marcin Głodniok z Zakładu Ochrony Wód GIG-u

Wszystkie pomiary wykonał Eko Patrol GIG-u, wyposażony w drona na platformie latającej z laserowym czujnikiem zapylenia oraz samochód elektryczny. Zbadano wszystkie dzielnice, o różnych porach dnia, zwłaszcza w godzinach porannego i wieczornego rozpalanie pieców.

Już czas, żeby węgiel zostawić energetyce zawodowej – dodaje M. Głodniok

Pytanie, jak to zrobić? Dzisiaj przepisy dopuszczają spalanie w piecach paliwa pozaklasowego, niskiej jakości, w którym może być 1,7 proc. siarki. Tej siarki nie da się w żaden sposób wyłapać w piecu domowym, także 5 klasy. Niska emisja pozostanie zmorą naszych miast. Zresztą, problemem jest nie tylko jakość paliwa, ale także sposób jego zużycia i stare piece.

Nie należą, niestety, do rzadkości przypadki palenia wszystkim co wpadnie w ręce. W ogniu lądują stare meble, opakowania plastikowe, nieczystości. To złe nawyki, które bardzo trudno wykorzenić. A czasem wystarczy lepsze paliwo i inny sposób jego palenia, by znacząco poprawić jakość dymu, który wydobywa się z paleniska.

Dotacje do wymian pieców

W naszym mieście źródłem niskiej emisji jest około 5 tys. mieszkań. Z każdym rokiem jest ich mniej, głównie za sprawą dopłat do wymiany kopciuchów na systemy bardziej ekologiczne. Stare piece mają zniknąć do 2025 roku, do czego zobowiązuje mieszkańców woj. śląskiego uchwała antysmogowa. Później kotły instalowane w naszych domach muszą spełniać standardy emisyjne co najmniej 5 klasy.

Wniosków o dopłaty napływa sporo, czas oczekiwana wynosi około 2 lat. W tym roku magistrat zarezerwował w budżecie miasta 150 tys. zł na tegoroczne umowy. Przed rokiem pula dopłat wynosiła blisko 300 tys. zł, dzięki czemu zrealizowano 82 umowy (przy 210 złożonych wnioskach). Dwa lata temu podpisanych zostało 57 umów na kwotę ponad 197 tys. zł.

Z danych krakowskiej AGH wynika, że w Polsce na ogrzewanie blisko 4 mln budynków zużywa się około 12 mln ton węgla. Gdyby część tego paliwa przekazać do elektrociepłowni i z niego produkować ciepło centralne i energię elektryczną, od razu poprawiłaby się jakość powietrza.

Dodajmy też, że spośród 50 europejskich miast z najgorszym powietrzem 33 znajdują się w Polsce. Szacuje się, że rocznie w naszym kraju umiera z powodu smogu około 40 tys. ludzi. Od września przyszłego roku w Krakowie nie będzie można palić węglem, ani w kominkach. Na Śląsku uchwała antysmogowa nie jest tak restrykcyjna.