Od 25 lat zakładają kolorowe regionalne stroje i wspólnie muzykują, by podtrzymać i propagować śląskie tradycje. W miniony czwartek 18 stycznia kolejne pokolenie Laryszoków zaprosiło mieszkańców na urodzinowy koncert.

Zespół założyły w 1999 r. ówczesna i obecna dyrektorka szkoły na Laryszu: Maria Wurzel i Katarzyna Ługowska.

– Na początku to był zespół, który się nazywał Laryskie Dziołszki. Później się okazało, że są chłopcy chętni, więc musieliśmy zmienić nazwę. Były to dzieci i z młodszych klas, i ze starszych, zdobywaliśmy nagrody, cieszyliśmy się razem, pracowaliśmy – wspomina Katarzyna Ługowska, dyrektorka Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 3 w Mysłowicach.

Dziś Laryszoki to ponad 30 uczniów klas od pierwszej do czwartej, a zespół prowadzą Dorota Kolonko i Natalia Łosin. Ich głównym celem jest kultywowanie śląskich tradycji i rozwijanie w dzieciakach miłości do ich małej ojczyzny.

– Dzieci śpiewają piosenki śląskie. Dużo jest dzieci, które uczą się języka śląskiego, bo nie każdy z domu ten język wynosi i bardzo ładnie im to wychodzi i widać tę chęć. I dla nas to też jest taka motywacja, żeby jednak ten zespół cały czas prowadzić, pokazywać ludziom, że warto pamiętać o gwarze śląskiej, o tym, skąd pochodzimy – tłumaczy Natalia Łosin, opiekunka Laryszoków.

Jubileuszowy koncert uświetnili m.in. byli członkowie zespołu, którzy kontynuują swoje muzyczne kariery, jak solistka Opery Narodowej w Berlinie Natalia Skrycka czy wokalistka Wiktoria Bożek.

– Po wyjściu z podstawówki jakoś tak się to wszystko u mnie rozrosło pod względem muzycznym. Zajęłam drugie miejsce m.in. w konkursie ogólnopolskim z międzynarodową orkiestrą symfoniczną. Aktualnie śpiewam głównie w zespołach uwielbieniowych – opowiada Wiktoria Bożek, absolwentka Szkoły Podstawowej nr 11 im. św. Jadwigi Królowej Polski w Mysłowicach.

Jak na urodzinowy koncert przystało, były też kwiaty i gratulacje. Czego goście życzyli Laryszokom?

– Na pewno wielu sukcesów. Tego, żeby tak pięknie nieśli tę muzykę, która jest wbrew pozorom pomijana, muzyka śląska. Żeby to się jak najgłośniej niosło – mówi Wiktoria Bożek.

– Następnych 25 lat! I werwy, i twórczości takiej otwartej, i tego, żeby ta nasza kultura śląska była propagowana i tak dobrze odbierana jak do tej pory – dodaje Katarzyna Ługowska.

– Żeby kolejne pokolenia uczniów mogły pięknie pielęgnować tę tradycję. I mam nadzieję, że moje dzieci też kiedyś tam będą – przyznaje Agnieszka Kozłowska, była członkini zespołu i absolwentka Szkoły Podstawowej nr 11 im. św. Jadwigi Królowej Polski w Mysłowicach.

Pierwsze Laryszoki to często rodzice obecnych członków zespołu. Optymizmem napawa fakt, że po pandemii grupa odżywa i jest na Laryszu coraz więcej młodych ludzi chętnych do śląskiego muzykowania.