Jak wyglądał pogrzeb na Śląsku w czasach, gdy ciało zmarłego nie było zabierane przez firmę pogrzebową, a do czasu pochówku pozostawało w domu? Jak przebiegało życie licznej i wielopokoleniowej rodziny, gdy seniorzy rodu odchodzili na tamten świat? Odpowiedzi na te pytania poznali widzowie, którzy niedzielny wieczór postanowili spędzić z aktorami Teatru Naumiony z Ornontowic i ich spektaklem „Kopidoł”.
https://vimeo.com/218446913
– Zrobiliśmy blisko trzy tysiące kilometrów żeby pokazać, jak ta sztuka wygląda. Chodzi o to, by pokazać kult, umieranie. Czeka to każdego z nas, chcemy by młodzi wiedzieli, jak to kiedyś było. Teraz są od tego domy pogrzebowe, a kiedyś wszystko odbywało się w domu. A w takim domu mieszkały dwie, trzy rodziny i przez trzy dni z tym umarłym przebywali i nikt się tego nie bał – mówił Stefan Owczarek, aktor teatru Naumiony
Choć tematyka była poważna i skłaniała publiczność do refleksji, cały spektakl był utrzymany w konwencji tragikomedii – obrzędy pogrzebowe toczyły się wokół rodzinnych perypetii, które nikomu nie powinny być obce.
– Te inspiracje to od nas, z Ornontowic. Mamy u nas panią, która o to dba, wypytuje się wszystkich starszych ludzi, którzy jeszcze żyją, pyta ich o tradycje. Nam też każe się wypytywać po rodzinie, żeby uświadomić młodym, jak to kiedyś wyglądało, że to było nie tak jak teraz – mówiła Bronisława Porębska
Teatry, głównie z obszaru Śląska, są częstymi gośćmi w Mysłowicach. Nasza publiczność ma okazję oglądać różnorodne spektakle teatrów reprezentujących odmienne nurty.
– Sami jeździmy po festiwalach teatralnych, sami zajmujemy się teatrem więc oglądamy i to, co się nam podoba staramy się gościć i u nas. Widzimy to co najlepsze, staramy się zapraszać artystów do nas – mówi Jarosław Filipski z Mysłowickiego Ośrodka Kultury
Już za miesiąc na mysłowickiej scenie teatralnej pojawią się kolejni artyści. Będą to aktorzy offowego teatru „Narybek From Poland”.