Jak zwykle w listopadzie do naszego miasta zawitały setki młodych judoków, by powalczyć o tytuły mistrzów Mysłowic.
– To już 12. edycja mistrzostw Mysłowic w judo. Na naszej hali sportowej mamy ponad 400 zawodniczek i zawodników z całego Śląska – informuje Dariusz Wójtowicz, prezydent Mysłowic.
Gościliśmy także judoków z Małopolski i Podkarpacia, a nawet z Czech i Słowacji.
– Myślę, że te zawody w Mysłowicach są coraz większe, bo w zeszłym roku 320 startowało, a dzisiaj mamy ponad 400 osób. Przyjeżdżają zawsze zaprzyjaźnione kluby i chwalą sobie Mysłowice za organizację i za poziom zawodów przede wszystkim – podkreśla Ryszard Dziewulski, prezes UKS-u Judo Mysłowice.
Za świetną organizacją turnieju stoi od lat UKS Judo Mysłowice wspierany przez tutejszy MOSiR i nie tylko.
– Jak zawsze dobrze zorganizowane, klub z Mysłowic pana Dziewulskiego widać, że zna się na tym, potrafi się przygotowywać, rodzice są bardzo zaangażowani – zaznacza Karol Pawlik, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Mysłowicach.
Na matach stawili się zawodnicy roczników 2010-2017. Impreza stanowiła ciekawy przegląd ich umiejętności przed mistrzostwami Polski młodzików.
– Wiadomo, dzieci popełniają dużo błędów, nie jest to złośliwe, dzieci się cały czas uczą. Sędzia tutaj jest w roli głównie nauczyciela: podpowiada, pogrozi palcem – tłumaczy Janusz Pawlak, sędzia główny zawodów.
Co prócz medali zyskali młodzi judocy po mistrzostwach Mysłowic?
– Doświadczenie, staż na macie. Umiejętności, które się zdobywa na macie w czasie zawodów, nie jestem w stanie przekazać jako trener na treningu. Tylko zawody na sporym poziomie mogą pokazać, do czego zawodnik już jest przygotowany w danym sezonie – przekonuje Marek Wróbel z PTS Janosik Bielsko-Biała.
– Dużo dają, na przykład lęk przed stresem można dzięki temu wyćwiczyć. Na przykład ja przy pierwszych miałem straszny stres i przez to przegrywałem, a teraz, jak widać, przestałem się stresować i zacząłem wygrywać – komentuje Mateusz Kuszmider z UKS-u „Lolek” Kozy.
Na zawodach trenerzy zwracają uwagę na nieco inne elementy niż podczas treningów.
– Przede wszystkim na myślenie w walce, żeby starali się słuchać moich wskazówek i wyciągali wnioski z ewentualnych porażek. Zawsze powtarzam, że wygrywać każdy umie, ale gorzej jest z przegrywaniem, dlatego na to też zwracam uwagę i też po to są te zawody, żeby zbierać doświadczenie i wyciągać wnioski z każdych startów – mówi Sebastian Serwiński z MOSiR-u Bochnia.
UKS Judo Mysłowice wywalczył drużynowo drugie miejsce, a jego zawodnicy zdobyli w sumie 20 medali: 8 złotych, 6 srebrnych i 6 brązowych.
Foto: Alicja Niedballa