Będzie taniej, sprawniej i bezpieczniej, bo bez ryzyka zastojów w oczekiwaniu na sterylny sprzęt. Szpital nr 2 im. dr. Tadeusza Boczonia w Mysłowicach otworzył dziś własną centralną sterylizatornię.
Już na początku pandemii, dzięki środkom covidowym z miejskiego budżetu, szpital zakupił piece sterylizacyjne za 600 tys. zł. Okazało się jednak, że nowe przepisy sanitarne i budowlane wymagają przystosowania pomieszczeń pod przyszłą sterylizatornię. Kolejnych 200 tys. zł kosztowała potrzebna w takim miejscu wentylacja. Wszystkie prace budowlane pochłonęły ok. 300 tys. zł, ale placówka wykonała je właściwie własnym sumptem.
– Czyli co miesiąc jakąś część środków wygospodarowaliśmy z naszej bieżącej działalności, po to żebyśmy mogli coś tu zrobić: kartongipsy, kanalizację – mówi Grzegorz Nowak, dyrektor Szpitala nr 2 im. dr. Tadeusza Boczonia w Mysłowicach.
Pomogli także sponsorzy, czyli firmy Leroy Merlin i Alinox.
– Staramy się też spełniać taką funkcję społeczną, pomagamy szpitalowi, współpracujemy z urzędem i prezydentem, żeby skierować tę naszą pomoc do tych, którzy faktycznie jej potrzebują – podkreśla Alexander Mester, prezes firmy Alinox.
Wcześniej „Dwójka” dysponowała jedynie małym sterylizatorem, a większość narzędzi musiała wysyłać do sterylizacji w innych jednostkach. Ograniczona w ten sposób ilość dostępnych pakietów do operacji groziła paraliżem placówki. Teraz narzędzi gotowych do użycia z pewnością nie zabraknie, będzie też oszczędniej.
– Jest to miejsce, które pozwoli nam zaoszczędzić przynajmniej ćwierć miliona złotych rocznie, jeżeli chodzi o sprzęt medyczny, który trzeba było wozić do innych miast, żeby był gotowy do operacji i zabiegów – zaznacza Dariusz Wójtowicz, prezydent Mysłowic.
Proces zaczyna się w części brudnej, gdzie narzędzia poddawane są wstępnemu myciu. Następnie trafiają do pieca sterylizacyjnego. Wszystko trwa ok. godziny.
– Czyli po godzinie mamy pełen pakiet, który może być ponownie użyty. Gdybyśmy zaczęli rano operować, a w międzyczasie spływają do nas już zużyte narzędzia, to możemy w międzyczasie już je podmieniać na świeże, ciepłe, wysterylizowane. I to jest, myślę, sukces, który osiągnęliśmy na naszym poziomie organizacyjnym, że będziemy samowystarczalni i zabezpieczenie będziemy mieli praktycznie w 100% na wszystkie nasze działania w operatywie – tłumaczy dyrektor Nowak.