Targ z produktami eko, obiekty handlowe, pracownie artystyczne i więcej wydarzeń: mieszkańcy mają sporo pomysłów na to, jak ożywić mysłowicki rynek i okolice. Omówili je 4 marca w Mysłowickim Ośrodku Kultury podczas spotkania w ramach projektu „Miasta idei” zorganizowanego przez „Gazetę Wyborczą”.
Spotkanie poświęcone rynkowi i ulicy Grunwaldzkiej rozpoczęło się od spaceru badawczego z mieszkańcami miasta, by potem mogli się podzielić pomysłami na temat rynku podczas otwartych warsztatów.
– Chcemy przede wszystkim, żeby mieszkańcy zaczęli ze sobą rozmawiać o tym miejscu, wymieniać się pomysłami, krytykować je, czasami chwalić. Widzimy na rynku, że jest dużo pustostanów, że nie ma sklepów, a wszystkie miasta tworzą się od setek lat na handlu. To trwa całe lata, być może nawet dwie, trzy dekady i na pewno tego trendu nie da się odwrócić z dnia na dzień, ale to miejsce jest tak urokliwe i ma tak duży potencjał, że mam po prostu nadzieję, że mieszkańcy skrzykną się i dzięki władnej inicjatywie coś z tym miejscem zrobią. Takie rzeczy działy się w wielu miastach, więc nie widzę żadnego powodu, żeby się nie mogło tak też stać w Mysłowicach – mówi Przemysław Jedlecki z „Gazety Wyborczej”.
Na spotkaniu pojawili się mieszkańcy, działacze społeczni, przedstawiciele lokalnego biznesu oraz władze miasta. Na co najbardziej zwrócili uwagę podczas dyskusji?
– Najbardziej to przykuwają uwagę kwestie takie, przynajmniej od nich zaczęło się: bezpieczeństwo, czystość, taka prosta dostępność tego miejsca. Powiedziałbym plus „coś”, a co byłoby to wszyscy byli bardzo zgodni – takie centrum kulturalno-rozrywkowe miasta, serce miasta, wizytówka – mówi Rafał Stefański, moderator spotkania.
A jakie są perspektywy na ożywienie rynku według lokalnych działaczy?
– Są bardzo duże z tego powodu, że przybywa nam narzędzi do tego. Mówić nam, mam na myśli mieszkańców, mieszkańców-organizatorów, organizacji pozarządowych. Doszły takie narzędzia jak budżet obywatelski, dzięki temu możemy składać takie wnioski, możemy na nie głosować i decydować co będzie zorganizowane i w jaki sposób będzie to robione – mówi Jacek Duda, mysłowicki społecznik.
Od kilku lat jedną z prób aktywizacji kulturalnej serca miasta jest akcja „Niech żyje Rynek”.
– W zasadzie już od maja startujemy z akcją „Niech żyje Rynek”. Udaje nam się to robić z sukcesami. I też to będziemy robić w tym roku. I zjazdy food trucków, i potańcówki, mniej stawiamy na koncerty, ale wiemy o tym, że niedziele familijne to jest coś, co pięknie nam się sprzedaje na rynku, że mieszkańcy mogą przyjść, ale też otwieramy się na propozycje ze strony przedsiębiorców. Jesteśmy w stanie ich wspierać, jako Mysłowicki Ośrodek Kultury – mówi Michał Skiba, dyrektor MOK.
Po warsztatach przyszedł czas na panel ekspertów, w którym wzięli udział m.in. prezydent Dariusz Wójtowicz, społecznik Robert Przeliorz, dr Bartłomiej Gabryś z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach oraz Piotr Pałka, właściciel jednego z lokali na rynku w Mysłowicach. Wśród poruszonych tematów była przebudowa rynku i torowiska tramwajowego, zagospodarowanie przestrzeni ulicy Grunwaldzkiej czy współpraca Urzędu Miasta z przedsiębiorcami.
– Miasta idei to fajna inicjatywa oddolna, ponieważ tu odpowiadają i dają pomysły mieszkańcy. Oni tworzą swoją przestrzeń publiczną. Oni aktywizują środowisko kulturalne, środowisko, które jest związane z gastronomią w okolicach rynku i ulicy Grunwaldzkiej i mam nadzieję, że ta oddolna inicjatywa spowoduje, że to miasto zacznie żyć – mówi Dariusz Wójtowicz, prezydent Mysłowic.
Spotkanie cyklu „Miasta idei” zorganizowała „Gazeta Wyborcza” we współpracy z urzędem miasta.