Zadławione dziecko, atak padaczki czy potrącenie pieszego przez rowerzystę. Dużo działo się dziś w SP nr 16 w Mysłowicach.
– Jesteśmy na konkursie pierwszej pomocy z przedmiotu EDB, żeby się nauczyć… Bardzo dramatyczna chwila była przed chwilą, ale poradziliśmy sobie. Uspokoić tę panią, opatrzeć rany i wezwać pomoc. Zadzwoniliśmy po karetkę – mówią Nadia Łężniak, Miłosz Spytkowski i Agnieszka Janusz z SP nr 12.
Na szczęście to tylko ćwiczenia. Ale właśnie dzięki nim młodzież wie, jak działać, gdy liczą się sekundy.
– To zależy, czy w okolicy jest bezpiecznie, czy nie, bo jeżeli ciągle gdzieś ktoś grasuje, kto może cię zaatakować, to nie warto podchodzić, bo będzie jeszcze więcej rannych. A jeżeli okolica jest bezpieczna, a ranny jest, to trzeba mu pomóc rzeczywiście i trzeba zadzwonić po pomoc, to najważniejsze – dodają uczniowie.
– Przede wszystkim jest to pierwsza pomoc, więc skupiamy się na najprostszych czynnościach, które jesteśmy w stanie zrobić nawet bez użycia apteczki, czyli tym, co mamy dookoła i własną wiedzą. Podstawowa zasada, czyli nie panikujemy, dbamy o własne bezpieczeństwo, wzywamy pomoc i następnie przystępujemy do działania – mówi Anna Stec, pielęgniarka systemowa.
W turnieju wzięło udział dziesięć szkół. Była część teoretyczna i praktyczna – z zadaniami opartymi na realistycznych scenariuszach.
– To jest nasze takie dziecko, ten turniej. Wymyśliłyśmy go sobie kilkanaście lat temu z małą przerwą w okresie, kiedy była pandemia – mówi Aleksandra Stępień, nauczycielka edukacji dla bezpieczeństwa w SP nr 16.
– Jest to konkurs bardzo trudny, ale uważam, że wiele dzieci dzięki niemu zyskuje. I co też jest istotne – jest to konkurs, który jest umieszczony na liście konkursów kuratorium– mówi Barbara Żorawik, dyrektor SP nr 16.
Za każdym przypadkiem, w którym młody człowiek ratuje komuś życie, stoją takie inicjatywy jak ta. I może to właśnie najważniejsza lekcja wyniesiona ze szkoły.