Dla dzieci, które z różnych powodów nie mogą przebywać ze swymi najbliższymi, rodzice zastępczy są szansą na doświadczenie bliskości i bezpieczeństwa ze strony dorosłych. Rodzin zastępczych, które chciałyby zaopiekować się skrzywdzonymi dzieciakami, wciąż jest za mało. Dlatego MOPS od kilku lat prowadzi kampanie promujące zastępczą pieczę. W Mysłowicach właśnie ruszyły Dni Rodzicielstwa Zastępczego, które potrwają do 30 maja.

Ze względu na wciąż obowiązujące obostrzenia, większość działań promocyjnych przeniosła się do sieci. Na specjalnie utworzonym na Facebooku wydarzeniu potencjalne rodziny zastępcze dowiedzą się, jak nimi zostać.

– W piątek odbędzie się również konferencja poświęcona rodzicielstwu zastępczemu i wsparciu, na jakie może liczyć rodzina w naszym mieście. Jeżeli ktoś jest zainteresowany tą konferencją, to prosimy o kontakt z naszym działem rodzin – mówi Agnieszka Iżykowska-Wróbel, Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Mysłowicach.

MOPS ogłosił także konkurs „Podziel się miłością – zostań rodziną zastępczą w Mysłowicach”. Aby wziąć w nim udział, uczniowie mysłowickich szkół powinni stworzyć plakat promujący rodzicielstwo zastępcze i przesłać go do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej do 26 maja. Uczestnicy nie tylko przyczynią się do promocji rodzicielstwa zastępczego, ale także powalczą o cenne nagrody.

– Bardzo liczymy na te prace. Być może jeden z tych plakatów będzie promował całą akcję rodzicielstwa zastępczego w naszym mieście na ten rok i kolejne lata – dodaje Agnieszka Iżykowska-Wróbel.

W Mysłowicach obecnie funkcjonuje 7 rodzin zastępczych zawodowych i 2 rodzinne domy dziecka. Oprócz tego mamy w mieście 75 rodzin spokrewnionych i 29 rodzin zastępczych niezawodowych. Jedną z takich rodzin są państwo Katarzyna i Grzegorz Kubikowie, którzy od lat zajmują się pieczą zastępczą.

– U nas, w naszej rodzinie, było 11 dzieci. Nie zdarzyło nam się, żeby pomimo naprawdę strasznych problemów zostawić te dzieciaki same sobie. One wracają, narobią sobie kłopotu, nam, a pomimo to wracają. Zawsze tutaj było bezpieczeństwo i mogliśmy porozmawiać, zawsze dawaliśmy wskazówki, czy przede wszystkim wysłuchiwaliśmy ich problemów. Pozwalaliśmy na własne decyzje, na to żeby popełniali błędy, ale w konsekwencji zawsze byliśmy z nimi – mówi Katarzyna Kubik, tworząca rodzinę zastępczą.

Gdy chce się zostać rodziną zastępczą, ważna jest nie tylko motywacja do bardzo odpowiedzialnej pracy, ale przede wszystkim predyspozycje przyszłych rodziców oraz możliwość zapewnienia dziecku należytej opieki i warunków do rozwoju. Jednak w zamian rodziny zastępcze otrzymują ogrom radości, uśmiech dziecka i satysfakcję, że mogą podzielić się z nimi miłością.

– Dla mnie najważniejszy jest uśmiech tego dziecka, widzieć w oczach jego błysk. Nasze serce rośnie wtedy, jak widzimy, jak taki młodzieniec uśmiecha się i też jest wdzięczny, bo to nie jest tak, że te dzieciaki tylko od nas biorą, ale one nam dają naprawdę ogrom radości w takich codziennych sprawach. I to jest chyba najważniejsze w tym, żeby nie budzić w nich tego poczucia, że one są z tych środowisk trudnych, ale dawać im tę nadzieję na „normalne życie”. Co to znaczy „normalne życie”? To jest przede wszystkim szacunek, to jest zrozumienie, miłość, tolerancja – to wszystko chcemy im przekazać – podsumowuje Katarzyna Kubik.

Nasze archiwalne materiały dotyczące rodzicielstwa zastępczego: Podwyżka dla zawodowych rodzin zastępczych i rodzinnych domów dziecka, Jak zostać rodziną zastępczą?.