Awantura o festiwal muzyczny w Mysłowicach. Pomysłodawca Alterfestu w braku możliwości organizacji tegorocznej edycji widzi podtekst polityczny. 

 – Nie będę tego komentował, ponieważ tego nie czytam. Dzisiaj nasza instytucja boryka się z dużo większymi problemami niż hejt internetowy – komentuje Michał Skiba, dyrektor Mysłowickiego Ośrodka Kultury. 

Chodzi głównie o problemy finansowe będące następstwem braku budżetu jakim zwykle jednostka ta dysponowała, co przełożyło się m.in. na decyzję o tym, by odwołać tegoroczną edycję Alterfestu. Sprawę zupełnie inaczej widzi pomysłodawca festiwalu i zarazem były pracownik Mysłowickiego Ośrodka Kultury Łukasz Prajer, który w oświadczeniu w portalu społecznościowym Facebook napisał m.in.: 

„25 kwietnia, dyrektor MOK poinformował mnie o tym, że nie ma zgody na AlterFest. Jasnej przyczyny nie poznałem. Nie było propozycji „spróbujmy w innym formacie”, „zróbmy z mniejszym budżetem”, „wróćmy za rok”, zatem mogę przypuszczać, że przyczyną nie były finanse. Otrzymałem wyłącznie informację, że nie ma możliwości organizacji festiwalu. Nie jest tajemnicą fakt, że brałem czynny udział w wyborach samorządowych, o czym zresztą Was informowałem”.

Spekulacje Prajera ucinają urzędnicy z UM w Mysłowicach, którzy przypominają, że pomimo jawnych różnic w poglądach pomiędzy aktualnym prezydentem Mysłowic, a pomysłodawcą Alterfestu, festiwal z powodzeniem był kontynuowany podczas ostatniej kadencji Dariusza Wójtowicza. 

– Prezydent nie kierował się jakimiś politycznymi przesłankami, nie zwracał uwagi na to, że Pan Prajer poparł w wyborach jego kontrkandydata, tylko zwracał uwagę na wartości kulturalne samego wydarzenia i to, że mieszkańcy cenią sobie bardzo ten festiwal – mówi Anna Górny, rzeczniczka prasowa UM w Mysłowicach. 

Co więcej urzędnicy jak i dyrektor Mysłowickiego Ośrodka Kultury nie wykluczają organizacji kolejnej edycji festiwalu w przyszłości. 

– W tym roku budżet kształtuje się z tygodnia na tydzień. Nie jesteśmy w stanie zaplanować na ten moment tego co będzie we wrześniu, w październiku. Taka jest smutna rzeczywistość tego co dzieje się w naszym mieście, a co ma konkretne przełożenie na działalność naszej instytucji – Michał Skiba, dyrektor Mysłowickiego Ośrodka Kultury. 

A przypomnijmy tylko, że sytuacja finansowana miasta spowodowana jest nie uchwaleniem przez radnych poprzedniej kadencji budżetu miasta zaproponowanego przez prezydenta Mysłowic Dariusza Wójtowicza i stworzeniem okrojonej wersji budżetu przez Regionalną Izbę Obrachunkową. Tylko w tamtym roku organizacja festiwalu, w którą zaangażowani byli praktycznie wszyscy ówcześni pracownicy MOK-u, wyniosła prawie 183 tys. złotych, z czego wpływy z biletów pokryły niecałe 14 tys.  

Tekst: Bartosz Bednarczuk