Maluszki, cinkusie, syrenki, junaki, simsony i inne motoryzacyjne perełki można było podziwiać w ten weekend w parku Słupna. Tyski Ruch Klasyków już po raz kolejny zorganizował w naszym mieście dwudniową imprezę pod szyldem Klasyk Fest.

– My zakładamy 30 lat, czyli 1992 r. i wszystko w dół, bo tak naprawdę powyżej 1992 r. to jest zupełnie inna motoryzacja, tu już wchodzi nowoczesność, tak że wszystko w dół to już można określić mianem klasyka czy young timera. To jest coś, co jest rzadkie i to naprawdę cieszy oko, fajnie się to ogląda i miło to pozwiedzać na tego typu wydarzeniach – mówi Mariusz Skwarzec, prezes Tyskiego Ruchu Klasyków.

Ok. 60 załóg wzięło udział w drugiej edycji turystycznego rajdu cinquecento, a prawie 200 maluszków przejechało korowodem spod fabryki Fiata do parku Słupna z okazji 50. rocznicy rozpoczęcia produkcji małego fiata. W sumie przez dwa dni można było oglądać ok. 550 klasyków. Były wśród nich zupełne unikaty, jak ten pana Antoniego, który prowadzi jedyne na świecie oficjalne Muzeum Fiata 126p w Bielsku-Białej.

– Jest to samochód fabryczny, bo tylko takowe zbieram. Są tylko 2 egzemplarze w Polsce tego modelu i 7 w Holandii. Z racji rodzaju nadwozia jest to beach buggy, czyli samochód plażowy, natomiast z racji pełnionej w Holandii funkcji jest to samochód ratownictwa plażowego przybrzeżnego pełnomorskiego. Nadwozie ze względu na ciężkie warunki pracy – słona morska woda – ze szkłoepoksydu, elementy metalowe są elektrolitycznie miedziowane, felgi aluminiowe. Tego samochodu rdza się nie chwyta. Zdobyłem dwa ostatnie egzemplarze z serii 45 sztuk, obydwa są w moich rękach, oba mają po 33 lata – opowiada Antoni Przychodzień, właściciel jedynego na świecie oficjalnego Muzeum Fiata 126p w Bielsku-Białej.

Dla wielu osób pojazdy z ich kolekcji nie służą bynajmniej do dekoracji garażu.

– Ostatnio to są volkswageny, czyli garbus, karmann ghia, no i wiadomo, jak się rodzina rozrasta, żeby żona nie marudziła, że musi spać w namiocie, no to postanowiliśmy kupić kamperka. W ten sposób zaczęliśmy szukać właśnie westfalię, żeby tam było miejsce do spania. To jest samochód do użytku weekendowego, nawet jak trzeba jechać w święta choinkę kupić czy coś, to wykorzystujemy ten samochód – zapewnia Sławomir Wolny, właściciel volkswagena T2 z 1968 r.

Podczas Klasyk Festu rozdano też nagrody dla zwycięzców rajdu, ale również dla perfekcyjnego cinquecento i 20 najładniejszych samochodów całej imprezy. Syrenka bosto, która przyjechała aż z Lęborka, została najładniejszym klasykiem zdaniem publiczności.

– Ogrom mieszkańców, którzy zechcieli tego dnia odwiedzić właśnie park Słupna w Mysłowicach, zobaczyć nie tylko fiaty 126p czy cinquecento, ale również masę zabytkowych samochodów, przymierzyć się do tego, jak podróżowali miłośnicy motoryzacji wiele lat temu – mówi Mateusz Tagoś, wiceprezydent Mysłowic.

Drugiego dnia Klasyk Festowi towarzyszył piknik ekologiczny EkoLoft, gdzie można było skosztować Śląskich Miodów z Mysłowic i okolic, przyjrzeć się sprzętowi, z którym na co dzień pracuje MPWiK podczas inspekcji sieci kanalizacyjnej, przy pomocy stacjonarnego rowerka siłą mięśni zaświecić żarówki na stanowisku GZM czy wziąć udział w rozmaitych eksperymentach na stoiskach firmy Dalkia Polska Energia. Było też sadzenie roślin z ZOMM-em, mnóstwo ekologicznych gier i zabaw, m.in. ze strażą miejską, oraz ważne rozmowy na stoiskach firmy Minutor Energia i wydziału ochrony środowiska. Obie imprezy zakończyli Sebastian Riedel i zespół Cree, grając koncert wspomnieniowy o Ryśku Riedlu.