W mysłowickim magistracie stanęło urządzenie, które za każdą pustą, plastikową butelkę i puszkę, którą do niego wrzucimy, wyda nam 10 gr. Na razie skorzystać można z niego testowo do końca lipca. W przyszłości może pojawić się w wielu miejscach naszego miasta.
[arve url=”https://www.youtube.com/watch?v=zWnGgxN4duA&feature=youtu.be&fbclid=IwAR2tEM-eJbzTUKfA-ASaPZgnPjH3fBP7a2IVnLScqMIOWCETFMOkgy3qeOc” /]
– Staramy się o to, aby wszelkimi dostępnymi sposobami pogłębiać świadomość mieszkańców Mysłowic dotyczącą i segregacji odpadów i świadomość ekologiczną – mówi Marcin Podsiadło, prezes zarządu ZOMM.
Pierwszy butelkomat pojawił się w krakowskim magistracie i jego popularność przerosła wtedy najśmielsze oczekiwania organizatorów. Czy pomysł przyjmie się w Mysłowicach?
– Mamy nadzieję, że tak też będzie tutaj. Dwa tygodnie będzie stał ten automat testowy. Chcemy zobaczyć jakie duże będzie zainteresowanie. Docelowo chcemy, żeby w dłuższej perspektywie czasu takie automaty były w każdej placówce oświatowej, każdej dzielnicy. Chcemy pozyskać środki od sponsorów albo środki europejskie – mówi Marcin Podsiadło, prezes zarządu ZOMM.
Krakowskim butelkomatem zajmował się Piotr Pękacki z firmy Sortbox, odpowiadający także za urządzenie w naszym mieście.
– Mieliśmy środki na dwa, trzy miesiące. Okazało się, że akcja była tak popularna wśród krakowian, że zabrakło środków po dwóch tygodniach. Trwają rozmowy, żeby ten automat wrócił na miejsce. Mamy mnóstwo zapytań z całej polski. Praktycznie każdy region chce mieć taki automat u siebie. Głównie chodzi o to, że sam automat nie zrobi tej roboty, którą zrobi cały system zbiórki odpadów i całego recyklingu. Na razie są to jedynie akcje promocyjne – mówi Piotr Pękacki.
I choć jeden automat z butelkami nie rozwiąże problemu, to dyskusja, która powstała przy okazji tych automatów może już sporo zmienić. Mysłowice są jednym z pierwszych polskich miast po Krakowie, w których stanął butelkomat. W Europie system kaucyjny działa w dziesięciu krajach.
– W każdym z nich ten system jest trochę inny, ale cel jest ten sam. Surowiec w postaci butelki ma wracać do obiegu. Ma być recyklingowany i mają z tego powstawać następne butelki albo inne rozwiązanie – dodaje Pękacki.
Pierwszą butelkę wrzucił prezydent Dariusz Wójtowicz z prezesem ZOMM Marcinem Podsiadło, a za nimi pracownicy ZOMM i magistratu. Jeśli mieszkańcy będą zainteresowani, w Mysłowicach pojawią się w najbliższym czasie dwa takie urządzenia. Obok automatu znajduje się osobny pojemnik na nakrętki przekazywane do charytatywnych zbiórek. Butelki i puszki nie mogą być zgniecione. Automat znajdujący się na parterze za głównym wejściem do urzędu przy ul. Powstańców jest dostępny dla wszystkich mieszkańców w godzinach pracy magistratu. Pierwsze 10 tysięcy sztuk plastikowych butelek opłaciło Bistro Braks.