Choć zmaga się z poważną chorobą, przez którą poruszać może się jedynie na elektrycznym wózku inwalidzkim, mysłowiczanin Łukasz Kufta nie lubi ograniczeń. Życie z SMA – rdzeniowym zanikiem mięśni – nie unicestwiło jego marzenia, jakim jest skakanie z samolotu ze spadochronem. Swoje doświadczenie postanowił przekuć w większą akcję wspomagającą osoby cierpiące na tę przypadłość.
Nietypowa akcja charytatywna odbędzie się 10 września w Gliwicach. Kilka niepełnosprawnych osób chorych na SMA i poruszających się na wózkach inwalidzkich, weźmie udział w skoku spadochronowym z wysokości 4 tys. m, by w ten sposób zdobyć pieniędzy na badania nad lekiem, które są w bardzo zaawansowanej fazie. Przedsięwzięcie zainicjował 29-letni mysłowiczanin, zmagający się z SMA, który ma już za sobą skok z wysokości 4 tysięcy metrów.
– Jestem jedną z zaledwie kilku osób w Europie, które skaczą z tak zaawansowaną chorobą jak SMA. W normalny dzień wstaję rano i nie mogę się ruszyć. Mam problemy z podniesieniem szklanki, czy w najprostszych codziennych czynnościach a mimo to pracuje przy międzynarodowych projektach IT i wykonuje skoki spadochronowe. Dzięki postępowi medycyny jesteśmy o krok od znalezienia leku na SMA co jeszcze nie tak dawno wydawało się nie realne a dzisiaj stoimy u progu cudu na który brakuje środków – mówi mysłowiczanin Łukasz Kufta
Na potrzeby akcji promującej zbiórkę środków na badania nad lekiem powstała „Podniebnej Drużyny Fundacji SMA”. Ponadto akcja ma też czynnik psychologiczny.
– Pokazujemy dzieciom chorym na SMA, że lek już jest blisko i aby mimo ciężkiego stanu zdrowia – życia z respiratorem, znoszenia ciągłego bólu – walczyły dalej, bo mają o co. Dlatego też chcemy skoczyć w koszulkach z odbitymi raczkami dzieciaczków żeby pomóc im również sięgnąć nieba – mówi Łukasz Kufta.
Zbiórka środków na badania nad lekiem na rdzeniowy zanik mięśni prowadzona jest poprzez portal siepomaga.pl, gdzie znaleźć można informacje o chorobie i podniebnej akcji, ale też można tam dokonać finansowego wsparcia.