Filie Mysłowickiego Ośrodka Kultury i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Morgach ponownie czekają na mieszkańców dzielnicy. 9 i 10 września odbyło się oficjalne otwarcie po gruntownym remoncie budynku. Oprócz kreatywnych zabaw i koncertu harmonijek ustnych można było także zapoznać się z ofertą obu placówek.
Jeszcze na początku 2019 roku placówka w Morgach miała być zamknięta ze względu na jej fatalny stan techniczny. Dzięki uporowi mieszkańców, funduszom Rad Dzielnic Morgi i Larysz-Hajdowizna, współpracy z urzędem miasta i pracy pracowników MOK-u udało się ją uratować.
– Wykorzystaliśmy czas pandemii po to, żeby wyremontować tę placówkę i przywrócić jej blask. Placówka, która jeszcze dwa lata temu była kojarzona jako kopciuch, jako dymiący budynek, który był nieestetyczny i na zewnątrz, i w środku, teraz całkowicie się zmienił. Już nie palimy w piecu węglowym, tylko jest zainstalowane ogrzewanie gazowe. Dzięki Radzie Dzielnicy Morgi oraz Larysz, które przyznały pieniądze na remont tej placówki, za pośrednictwem naszych konserwatorów, dokonaliśmy tej diametralnej zmiany. Wszystko to, co tu widzimy dookoła, zostało zrobione rękami dwóch ludzi: pan Mirosław Prajer oraz Artur Fila jako elektryk – mówi Michał Skiba, dyrektor Mysłowickiego Ośrodka Kultury.
– Budynek wskazany na likwidację jeszcze w 2019 roku dzisiaj kwitnie. Wspólne środki finansowe, wspólne dotacje, czyli rada dzielnicy, rada miasta oraz nasze pieniądze ze środków zewnętrznych pozyskane, z Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, spowodowały, że mogliśmy zmienić źródło ogrzewania, wyremontować pomieszczenia, wyremontować sanitariaty – wylicza Dariusz Wójtowicz, prezydent Mysłowic.
O pozostawienie filii w Morgach walczyli przede wszystkim mieszkańcy, którzy na co dzień spędzali w jej murach czas wolny.
– Dla mnie po prostu spotykanie się co tydzień w grupie koleżanek naprawdę było takie budujące i wzmacniające. Jak się dowiedziałam, że ten ośrodek ma zostać zamknięty, więc razem właśnie z Danusią postanowiłyśmy działać i zebrałyśmy podpisy od mieszkańców – mówi pani Regina Żorawik, mieszkanka Morgów.
– Nie wyobrażałyśmy sobie, że na przykład mają zamknąć i my w poniedziałki nie mamy gdzie pójść. No co robić na Morgach? Nie może tak być, że na peryferiach nic się nie może dziać, no i udało się – mówi pani Danuta Szary, mieszkanka Morgów.
To dopiero początek zmian filii w Morgach. Mysłowicki Ośrodek Kultury chce z niej zrobić placówkę ekologiczną, także na zewnątrz, wraz z wertykalnym ogrodem na elewacji, budkami lęgowymi i pasieką dla pszczół.
– Nawet przez chwilę mi nie przyszło na myśl, że ten ośrodek zostanie zlikwidowany. Myślę, że radni również w ten sposób myśleli i robiliśmy wszystko, żeby środki finansowe znalazły się na remont tego ośrodka. I cieszę się też, że wspólnymi siłami taki efekt został osiągnięty. W tej chwili to miejsce, myślę, że będzie miało drugą młodość. Liczymy też na trzecią młodość, że jeszcze dojdzie do tego termomodernizacja i wizualizacja taka zewnętrzna, która jeszcze uatrakcyjni to miejsce – mówi Tomasz Papaj, przewodniczący Rady Miasta Mysłowice.
Dwudniowe otwarcie placówki było wypełnione atrakcjami przygotowanymi przez animatorów MOK-u i pracowników biblioteki. Nie zabrakło zabaw plastycznych, muzycznych, teatralnych i czytelniczych dla najmłodszych. Bibliotekarze przygotowali także dla mieszkańców kiermasz, podczas którego można było zaopatrzyć się w książki. A gwoździem programu był koncert tria harmonijek ustnych pod kierunkiem Grzegorza Matuszka.