Znamy już wyniki niecodziennego wyścigu, który ulicami Metropolii pokonali społecznicy z GOPgear. Wyścig podczas kongresu Impact mobility przyniósł wiele ciekawych konkluzji i pomysłów, a to wszystko za sprawą dość ciekawie prezentujących się wyników. Na sześć startujących ekip, gdzie każda z nich oddalona była od mety o 10 km, jako pierwsza do celu dotarła drużyna ze Stawu Martyn w Świętochłowicach, natomiast na piątym miejscu uplasowali się zawodnicy z Wesołej.
Pasjonaci zainteresowani funkcjonowaniem komunikacji publicznej z GOPgear opublikowali już wyniki wyścigu, który odbył się w połowie września. Społecznicy badający jakość zbiorowego transportu w śląskiej aglomeracji, ponownie postanowili sprawdzić, jak sprawuje się nasza komunikacja. Jego celem było sprawdzenie, ile czasu potrzeba na to, by z różnych lokalizacji Metropolii dotrzeć do centrum Katowic.
Konfrontacja zorganizowana podczas Impactu przybrała inną formę niż podczas na przykład X Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Był to wyścig koncentryczny z zadaniem pośrednim – czyli ekipy zostały rozstawione w różnych miejscach w identycznej odległości od mety w linii prostej. Aby zawodnicy ukończyli wyścig, musieli po drodze wykonać zadanie z życia codziennego takie jak wysłanie listu czy rejestracja w przychodni.
Społecznicy z GOPgear wyniki swojego wyścigu wraz z opracowaniem opublikowali na swoim fanpage’u:
1 – Świętochłowice, Staw Martyn – całkowita deklasacja reszty stawki, uczestnicy osiągnęli czas 41 minut i 50 sekund. Zadaniem pośrednim było zakupienie przyprawy do ryby złowionej właśnie nad stawem. Taki czas był możliwy do osiągnięcia tylko przez połączenie roweru z pociągiem S1 Kolei Śląskich (Konduktor KŚ). Rower posłużył do przemieszczenia się od stawu do dworca, oraz później od dworca do mety. Ryba została złowiona, a w pociągu udało się nawet przebrać ze stroju wędkarskiego w strój smart casual.
2 – Sosnowiec łączy, Środula – na drugim miejscu kandydaci na studentów ze Środuli, z czasem 59 minut i 40 sekund. Tutaj użyta została ta sama kombinacja indywidualno-zbiorcza, co w przypadku zwycięzców. Zamiast roweru była hulajnoga, która posłużyła do zjechania z góry osiedla na przystanek, a później na dotarcie do mety spod Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach. Pociąg został zastąpiony autobusem, który szybko i sprawnie przetransportował zawodników ze Środuli pod UE. Zadaniem pośrednim było zorientować się w ofercie studiów dotyczących mobilności.
3 – Katowice – oficjalny profil miasta, Zarzecze – ekipa z południa Katowic za zadanie miała umówić się na wizytę do przychodni, a później oczywiście pędzić na metę. Kolejny raz została użyta opisana już wyżej kombinacja. Tutaj najpierw użyto Traficar , aby dostać się z osiedla do przychodni, a następnie ściganty wsiadły do autobusu 688 z przesiadką na tramwaj linii 16. Gdyby nie zmiana motorniczych, udałoby się uzyskać czas poniżej godziny. Ostatecznie była to 1 godzina i… 55 sekund.
4 – Będzin, Grodziec – dawano im najmniej szans na sensowny czas, a byli niemalże o krok od podium. Dwójka zawodników za zadanie miała wysłać pismo do Burmistrza Czeladzi, co poszło bardzo sprawnie. Kombinacja autobusów linii 88 oraz 61 przyniosła bardzo dobry rezultat w postaci czasu wynoszącego 1 godzinę, 4 minuty i 50 sekund. Prawie na mecie jednego ze ścigantów spotkała dość nieprzyjemna przygoda, ale o tym opowiemy przy okazji…
5 – Mysłowice, Wesoła – przedostatni na mecie, odbyli wesołą podróż przez alternatywną drogę do Katowic, zdecydowanie lepszą niż tułaczka przez całe Mysłowice. Autobus linii 672 okazał się bardzo dobrym wyborem, dał on bowiem zawodnikom nieco więcej czasu (niż legendarne 77…) na wysłanie listu poleconego na poczcie, co zrobili już w Katowicach. Od urzędu pocztowego postawili na Nextbike Polska – system roweru miejskiego, co pozwoliło im bardzo szybko dotrzeć do mety. Mieli jedynie problemy z zaparkowaniem rowerów, gdyż przed nimi stało tam już jakieś Volvo, które definitywnie nie było rowerem… Na całość wesołej przygody potrzebowali 1 godziny, 16 minut i 23 sekund.
6 – Świętochłowice, Lipiny – ostatni w rozpisce i ostatni w stawce, na początku wystrzelili jak z procy, by później napotkać parę problemów i ostatecznie dotrzeć jako ostatni. Ściganty z Lipin mieli za zadanie kupno biletu kolejowego w kasie, co okazało się problematyczne przez zamknięty dworzec w Katowicach. Po szybkiej dedukcji, bilet kupili w Chorzowie Batorym, do którego dotarli autobusem 840 w połączeniu z tramwajem 20. Później pozostało im pędzić tramwajem 7 do mety, na której licznik czasu wskazał 1 godzinę, 20 minut i 3 sekundy.
https://www.facebook.com/gopgear.wyscigi/photos/a.530467120479505/898845220308358/?type=3&theater