Od lat trwa nierówna walka z dopalaczami. Wszystkie działania podejmowane przez policję czy sanepid napotykają jednak na prawne luki, które bez skrupułów wykorzystują handlujący dopalaczami. Z tego powodu w całej Polsce, także i w Mysłowicach, nadal działają punkty, gdzie można kupić niebezpieczne dla życia i zdrowia środki odurzające.
Ulica Grunwaldzka, lokal w jednej z kamienic: zaciemnione szyby, dwie kamery monitoringu, wejść nie może osoba nieznana obsłudze. Lokal jest zmorą okolicznych mieszkańców, którzy obserwowali skutki zażycia środków oraz rodziców, którzy obawiają się, że na „produkty kolekcjonerskie” mogą skusić także ich pociechy. Choć nie jest już tak łatwo wejść wprost z ulicy, by je kupić – jeśli ktoś bardzo chce, nadal może to zrobić.
O problemie punktów z dopalaczami z mieszkańcami rozmawiał dziennikarz Telewizji Polskiej, który wraz z ekipą programu „To jest temat” w zeszłym tygodniu odwiedził Mysłowice. O swoich obawach i propozycjach działań opowiedzieli sami mieszkańcy, radni, wiceprezydent miasta oraz funkcjonariusz policji. Wszyscy wiele trudu wkładają w to, by nie narażać młodych ludzi na poważne niebezpieczeństwo, jednak ich wysiłek jest jak walka z wiatrakami – nic dziwnego, że dziennikarz zadał pytanie o to, co samorząd może tak naprawdę zrobić, jeśli nie ma żadnych instrumentów prawnych w stosunku do punktu w prywatnej kamienicy.
Dostęp do punktu od kilkunastu dni znacznie utrudnia potężny kontener na gruz, który pojawił się tam w związku z działaniami służb komunalnych. Obiekt znajduje się także pod stałym nadzorem policji i straży miejskiej.
– Okolica jest objęta stałym nadzorem naszych patroli, które prowadzą stałe kontrole w tym rejonie. Patrole są tam specjalnie zadaniowane. Policja kontroluje i legitymuje ludzi, może też sprawdzać, co dane osoby przenoszą do tego lokalu pod kontem legalności. Dotyczy to substancji niedozwolonych, których nie wolno nawet posiadać – mówi sierż. szt. Michał Lisowski z Komendy Miejskiej Policji w Mysłowicach
Konieczne są odgórne rozwiązania prawne, które dadzą samorządom, policji oraz sanepidowi skuteczne środki działania. Jednak już teraz można zrobić wiele, by młodzi nie sięgali po dopalacze – podstawową sprawą jest zainteresowanie i brak obojętności ze strony najbliższych; rodziny i przyjaciół.