W nocy z piątku na sobotę spłynęły do nas smutne wieści o zakończeniu akcji poszukiwawczej zaginionego górnika. Ratownicy o godzinie 1:30 znaleźli ciało swojego kolegi. Jednak nie oznacza to zakończenia akcji, w której do tej pory wzięło udział kilkaset osób.
Aktualnie trzeba wybudować drugą tamę, która pozwoli zakończyć temat walki z pożarem. Powoduje on spore zagrożenie oraz uniemożliwia pracę kopalni.
– Dopiero to pozwoli skorzystać z pozostałej części kopalni. Wszystkie ściany, które były ostatnio eksploatowane w Mysłowicach są w tym rejonie. W związku z tym tragicznym wydarzeniem zostały wyłączone z urabiania węgla. To bardzo komplikuje sytuację, w tym sytuację finansową kopalni. – mówi Wojciech Jaros, rzecznik prasowy KHW S.A.
Wydobywany teraz przez kopalnię węgiel pochodzi jedynie z drążenia chodników i prac przygotowawczych.
– Kopalnia sprzedaje węgiel, ale jest to węgiel ze zwałów. Więcej sprzedaje niż wchodzi na te zwały. W gruncie jest to sprawa życia dla kopalni. – dodaje Jaros.
Nie wiadomo jak długo może trwać akcja gaszenia pożaru.