Praca jest jedną z najlepszych metod resocjalizacji. Z możliwości jej nieodpłatnego wykonywania przez osadzonych coraz częściej korzystają jednostki miejskie. Najczęściej są to drobne remonty i prace porządkowe oraz malarskie, dzięki którym osadzeni choć na chwilę mogą opuścić mury jednostki i przysłużyć się lokalnej społeczności.
[KGVID width=”640″ height=”360″]http://w.itvm.pl/2016/11/areszt.mp4[/KGVID]
– Mamy tutaj osoby, które weszły w konflikt z prawem i to, że się tutaj znalazły jest także pochodną tego, w jaki sposób żyły. Często są to osoby ze środowisk mocno zaburzonych, dysfunkcjonalnych. Często spotykam się z osobami 30-letnimi i 40-letnimi, które nie przepracowały w życiu ani jednego dnia. W związku z tym należy wykonać duża pracę, żeby zmotywować takie osoby do wytężonej pracy, żeby była to praca solidnie wykonana – mówi kpt. Izabela Chechelska, rzecznik prasowy mysłowickiego Aresztu Śledczego
Choć dobór osadzonych, którzy mogą nieodpłatnie pracować poza aresztem nie jest łatwy, co roku około 40-50 więźniów bierze udział w różnego rodzaju pracach. Z prośbą o wykonanie prac przez więźniów do dyrekcji aresztu mogą zwracać się jednostki samorządowe oraz organizacje pożytku publicznego. Mogą oni także wykonywać prace na cele charytatywne. Dla samych więźniów ma to też duże znaczenie.
– Podnosi to mocno samoocenę, zdolność sprawstwa, czyli takiego poczucia, że coś ode mnie zależy, że mogę kierować tym, co się będzie ze mną działo, że mogę mieć wpływ na to, co się w moim życiu zdarzy, a co się nie zdarzy – mówi Chechelska
Z możliwości takiej chętnie korzystają mysłowickie szkoły, przedszkola, a także magistrat, czy ośrodek pomocy społecznej. W ostatnim czasie osadzeni wykonywali prace remontowe dwóch pomieszczań Muzeum Miasta Mysłowice.
– To już trzeci rok, mamy podpisaną umowę o współpracy z Aresztem Śledczym w Mysłowicach, obecnie osadzeni wykonują prace malarskie w pomieszczeniach biurowych 06:13 Bardzo rzetelnie podchodzą do swojej pracy, starają się wykonywać wszystkie czynności zgodnie z zaleceniami, nie ma mowy o jakiś problemach – mówi Adam Plackowski, dyrektor Muzeum Miasta Mysłowice
Z drugiej strony osadzeni mogą liczyć na ciekawe zajęcia kulturalne prowadzone przez mysłowickie muzeum. Już niebawem w areszcie odbędzie się wystawa i prelekcja dotycząca prymasa Hlonda, a dyrektor Plackowski przeprowadzi z osadzonymi zajęcia z rysunku.
– Natomiast jeżeli chodzi o wymianę kulturalną to wszystkie wystawy, o które areszt będzie zabiegał, będziemy próbowali realizować – zapewnia Adam Plackowski
Dzięki angażowaniu się w prace, osadzeni nie tylko mogą zrobić coś pożytecznego dla lokalnej społeczności. Doświadczenie zdobyte podczas nieodpłatnych robót często pozwala im zdobyć umiejętności, które następnie mogą wykorzystać już na wolności, po odbyciu kary.