Czujniki tlenku węgla zapobiegły tragedii w jednym z mieszkań przy ul. Dąbrowskiego. Sygnał alarmowy ostrzegł mieszkańców o wydobywającym się czadzie. Dzięki włączeniu się czujników, które zasygnalizowały zagrożenie, nikt nie został poszkodowany. To kolejny przykład, że inwestycja w takie urządzenia zapewnia bezpieczeństwo.
9 listopada straż pożarna w Mysłowicach otrzymała zgłoszenie o włączeniu się dwóch czujników tlenku węgla w mieszkaniu.
– Po przybyciu na miejsce zastępu Państwowej Straży Pożarnej stwierdzono, że w mieszkaniu włączyły się dwa czujniki tlenku węgla, które pomimo wietrzenia mieszkania przed przybyciem straży pożarnej jeszcze wskazywały stężenie na poziomie 45 ppm – informuje mł. bryg. Wojciech Chojnowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Mysłowicach.
Dzięki załączeniu się czujników, które zasygnalizowały zagrożenie, nikt nie został poszkodowany. Straż pożarna przypomina, że inwestycja w takie urządzenia zapewnia bezpieczeństwo w mieszkaniu. Tlenek węgla jest przyczyną śmiertelnych zatruć. Czad jest niewidocznym i bezwonnym gazem. A dzięki czujce tlenku węgla można wcześnie wykryć zagrożenie i podjąć odpowiednie działania zapobiegawcze.
Ból głowy, duszność, senność, osłabienie czy przyspieszona czynność serca mogą świadczyć o obecności tlenku węgla w pomieszczeniu. W przypadku wydobycia się czadu najbezpieczniej jest natychmiast przewietrzyć pomieszczenia, ewakuować współmieszkańców, wyjść na zewnątrz, wezwać straż pożarną i zasięgnąć porady lekarskiej.
Źródło: PSP Mysłowice